20 maja został okrzyknięty przez użytkowników serwisów 4chan oraz eBaum's World dniem pornografii. W ramach żartu zaczęli oni masowo wysyłać na YouTube filmy pornograficzne. Google odparło atak, jednak wciąż można gdzieniegdzie natrafić na miniaturki usuniętych filmików.
Pierwsza fala uderzyła w portal już 19 maja, a wysyłane przez dowcipnisiów filmy były łatwo dostępne dla każdego użytkownika YouTube. Natrafienie na nie było o tyle ułatwione, że filmiki nie posiadały żadnych oznak, że nadają się one tylko dla widzów dorosłych.
W miarę napływu nowych pornograficznych klipów zmieniła się nieco taktyka wysyłających je użytkowników. Każdy kolejny film wideo posiadał na początku 20-30 sekund zawartości niewskazującej na jej charakter. Były to na przykład wiadomości czy wywiady.
YouTube poradził sobie dosyć sprawnie z atakiem, jednak - jak podaje rzecznik Google Scott Rubin - zniknięcie miniaturek pokazujących niewłaściwe sceny to kwestia jeszcze kilku dni, chociaż właściwe pliki wideo zostały już usunięte.
Zadanie dodatkowo uprościł fakt chwalenia się dowcipnisiów swoimi dokonaniami na forach internetowych oraz używanie tych samych tagów przy umieszczanych filmikach, co ostatecznie ułatwiało ich namierzenie i usunięcie.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*