Żadnych wodzów, struktur, biur, zebrań i wewnętrznych tarć - tak ma działać Polska Partia Internetowa. Jej członkowie zamierzają powalczyć o głosy w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
reklama
- To nie będzie efemeryda. Spodziewamy się, że partia będzie bardzo stabilnym i długofalowym tworem na naszej scenie politycznej - przekonywał we czwartek w Katowicach jeden z założycieli partii, Leszek Lacheta.
54-letni Lacheta jest doktorem medycyny i menedżerem; od pięciu lat pracuje jako lekarz w Niemczech. Oprócz niego z inicjatywą stworzenia PPI wyszli 54-letni przedsiębiorca Piotr Zemelka i 70-letni emeryt, b. mistrz Polski w piłce ręcznej, Ryszard Zawadziński. Na pomysł wpadli dwa lata temu; potem uruchomili stronę internetową. Zebrali ponad tysiąc podpisów i w maju tego roku złożyli wniosek o rejestrację partii, która nastąpiła we wrześniu.
W czwartek w Katowicach partia oficjalnie zainaugurowała działalność; także tutaj powstanie jej jedyne biuro, którego głównym wyposażeniem ma być komputer. Partia ma działać wyłącznie w internecie - to tam członkowie mają dyskutować o problemach i w głosowaniach przyjmować stanowiska oraz tezy programowe. Tam również - drogą samodzielnego wpisywania się i prawyborów - będą tworzone listy wyborcze.
Założyciele partii argumentują, że da ona możliwość aktywnego uczestnictwa w życiu politycznym tym, którzy dziś z różnych względów nie mogą tego robić - to m.in. Polacy mieszkający za granicą, mieszkańcy niewielkich miast i wsi, którzy mają daleko do politycznych centrów, wreszcie ci wszyscy, którym szkoda czasu na uczestnictwo w partyjnych zebraniach itp.
Więcej szczegółów w serwisie Dziennik.pl w artykule pt. Takiej partii jeszcze nie było! Zero wodzów i biur
PAP
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|