Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Piraci promują piracki film

30-05-2007, 15:26

W serwisie The Pirate Bay pojawiło się nowe okolicznościowe logo (tzw. doodle), które najwyraźniej ma zdenerwować przedstawicieli przemysłu filmowego i dopomóc w poszukiwaniach tym, którzy chcieliby obejrzeć "piracki film".

robot sprzątający

reklama


W nowym logo na stronie The Pirate Bay zawarto napis Pirates of the Internet: At Intellectual Property’s End (z ang: "Piraci Internetu: Na krańcu własności intelektualnej"). Całość wyraźnie nawiązuje do filmu "Piraci z Karaibów: Na krańcu świata". Jakby tego było mało, logo linkuje do torrentów umożliwiających pobranie pirackich kopii tej holywoodzkiej produkcji.

Nowe doodle bardzo przypadło do gustu załodze The Pirate Bay, bo w sklepie dostępnym na stronie da się już kupić koszulki z tym charakterystycznym napisem. Trzeba przyznać, że w tym przypadku doodle jest wyjątkowo udane, bo nawiązuje nie tylko do działalności piratów, ale również do filmu o piratach.

Widać wyraźnie, że administratorzy popularnej wyszukiwarki torrentów nie próbują utrzymywać swojego serwisu pod pozorami legalności. Można się zresztą o tym przekonać przeglądając inne okolicznościowe logotypy serwisu. Na samym dole galerii doodles znajdziemy logo nawiązujące do gry GTA, które dawniej linkowało do torrenta z grą. Wyżej z kolei mamy logo kojarzące się z Apple, które zostało wykorzystane, gdy do Sieci wyciekł system operacyjny tej firmy. Mówiąc krótko - The Pirate Bay po raz kolejny gra na nosie właścicielom praw autorskich.

Takie zachowanie może się wydawać igraniem z ogniem, ale z drugiej strony The Pirate Bay ciągle opiera się atakom prawnym. Naszym zdaniem nie jest jednak istotne to, czy przemysł filmowy jakoś się za to zemści. O wiele bardziej istotne jest fakt, że zaczepne logo przypomina o istnieniu pewnego nierozwiązanego od dłuższego czasu konfliktu...

Z jednej strony mamy producentów, którzy chcą zarobić na komercyjnych produkcjach, w które zainwestowali mnóstwo pieniędzy. Oczywistym jest zatem, że oczekują zwrotu poniesionych nakładów i odpowiednich zysków. Z drugiej strony są konsumenci, których wytwórnie traktują niemalże jak przestępców, każąc sobie płacić "w ciemno" - za produkty, z którymi nie pozwalają się najpierw zapoznać - i tworząc przy okazji m.in. różne antypirackie zabezpieczenia uderzające najczęściej w nabywców oryginalnych produktów.

Warto przy okazji zauważyć, że producenci sztucznie - poprzez reklamy - tworzą w potencjalnych nabywcach nowe potrzeby (np. obejrzenia danego filmu). Tylko dzięki temu są oni w stanie dotrzeć ze swoimi produkcjami do odpowiedniej liczby ludzi i zachęcić ich do zakupu, dzięki czemu wytwórnie mogą dopiero realizować swoje zyski. Wszystko byłoby dobrze, gdyby wciskane ludziom na siłę komercyjne "dobra kulturalne" nie prezentowały tak różnorodnego, często bardzo niskiego poziomu...

Jak wyglądałyby zyski wytwórni, gdyby kupujący płytę czy bilet do kina mógł wcześniej upewnić się, że dana produkcja jest na odpowiednim poziomie i faktycznie spodoba mu się całość, a nie tylko zgrabnie przygotowany trailer czy reklamówka? Czy wytwórnie stać na taki gest, by wprowadzić gwarancję satysfakcji z produktu (filmu/albumu muzycznego/innego dobra kultury) w postaci zwrotu pełnej kwoty płyty czy też biletu, jeśli kupujący po zapoznaniu się z danym produktem stwierdzi, że jest z niego niezadowolony?

Wydaje się, że serwisy typu ThePirateBay.org nie miałyby racji bytu, bądź też nie zyskałyby aż takiej popularności, gdyby nie została zachwiana pewna zależność pomiędzy chęcią zysku wytwórni, ich misją propagowania kultury i zadowoleniem nabywców z dostępnych dla nich komercyjnych dóbr kulturalnych.

ThePirateBay.org można zatem w pewnym sensie potraktować jako obrońców wolności wyboru przy podejmowaniu decyzji, albo też jako próbę dekonspiracji marketingowych sztuczek w kształowaniu nowych potrzeb. Oczywiście, nie wszyscy w ten sam sposób potraktują umieszczone tam torrenty, tak samo jak nie wszyscy traktują widelec jako narzędzie pomagające w spożywaniu pokarmów. Akcje "Zatoki Piratów" są prowokujące, niemalże ekstremalne, ale wydaje się też, iż są to reakcje na niemniej ekstremalne postawy wytwórców komercyjnej sztuki.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *