Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

The Pirate Bay - nadal bez zarzutów, wkrótce z wideo-witryną

28-05-2007, 21:04

Choć od konfiskaty serwerów, z których korzystał The Pirate Bay, minął już prawie rok, szwedzkie służby policyjne nadal potrzebują czasu, aby znaleźć na nim materiały obciążające autorów serwisu... "Piraci z zatoki" zapowiadają tymczasem rychłe uruchomienie witryny wideo na wzór YouTube, lecz pozbawionej wszelkiej cenzury.

1 czerwca 2006 r. szwedzka policja przeprowadziła nalot na serwerownię, w której hostowany był m.in. ThePirateBay.org, doprowadzając do zniknięcia z Seci jednego z największych trackerów sieci BitTorrent - ledwie na trzy dni.

Od początku słuszność zamknięcia serwisu była poddawana w wątpliwość nie tylko przez autorów strony, lecz także wielu prawników - The Pirate Bay nie hostuje bowiem żadnych materiałów chronionych prawem autorskim, lecz jedynie pliki .torrent, które umożliwiają ich pobranie, co zgodnie z prawem szwedzkim nie jest przestępstwem.

Do tej pory autorom The Pirate Bay nie postawiono żadnych zarzutów, prokurator Hakan Roswall mówi tymczasem, iż konieczne będzie przejrzenie wszystkich zaszyfrowanych danych na skonfiskowanych serwerach.

Problem tylko w tym, że na dyskach twardych używanych przez trackera, nie znajdowały się żadne zaszyfrowane dane. Rodzi to podejrzenia, iż organy ścigania będą przeglądać pliki należące do innych klientów operatora PRQ - na skonfiskowanych serwerach hostowano bowiem kilkadziesiąt innych stron, które nie były powiązane z The Pirate Bay.

Coraz częściej słychać więc głosy o wielkiej kompromitacji policji i prokuratury, które pod naciskami organizacji antypirackich nie tylko przeprowadziły bezprawną operację, za konsekwencje której zapłacą podatnicy, ale również dopuszczają się dodatkowego naruszania prawa, przeglądając dane należące do innych osób i podmiotów, nieobjętych śledztwem.

Do dnia dzisiejszego serwery nie zostały zwrócone właścicielom mimo, iż do przeprowadzenia śledztwa wystarczy skopiowanie z nich danych wykorzystywanych przez serwis BitTorrenta.

Sami operatorzy trackera wydają nie przejmować się trwającym postępowaniem. Na swym blogu ogłosili rychłe uruchomienie serwisu TheVideoBay.org, będącego odpowiednikiem witryn typu YouTube.

Główną cechą odróżniającą nowy projekt od istniejących, ma być całkowity brak wewnętrznego nadzoru nad zawartością. Administratorzy nie chcą pełnić roli "moralnej policji", dlatego też kontrolę nad witryną całkowicie oddadzą internautom.

W odróżnieniu od The Pirate Bay, materiały udostępniane w ramach nowego serwisu będą utrzymywane na serwerach, co może wytrącić główną linię obrony administratorów w walce z organizacjami antypirackimi. Załoga trackera zdaje się jednak być świadoma zagrożenia i na razie lakonicznie odpowiada, iż działalność ich serwisu wideo mimo wszystko odbywać się będzie "bez łamania szwedzkiego prawa".

Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Wnioski do ZUS przez internet