Serwis WikiLeaks, który ujawnił tajne dokumenty amerykańskiej armii dotyczące Afganistanu, może mieć krew na rękach - uważa Pentagon, który ostrzegł w czwartek, że z powodu przecieku mogli zginąć ludzie i mógł on zniszczyć zaufanie sojuszników USA.
reklama
Pan Assange może mówić, co mu się podoba o wyższym dobru, które jego zdaniem propaguje on i jego źródło. Prawda jest taka, że już w tej chwili mogą mieć na rękach krew kilku młodych żołnierzy czy afgańskiej rodziny - oświadczył przewodniczący kolegium szefów sztabów USA admirał Mike Mullen, atakując założyciela WikiLeaks Juliana Assange'a.
W pierwszym publicznym oświadczeniu Pentagonu od opublikowania w niedzielę materiałów WikiLeaks amerykański minister obrony Robert Gates nie chciał komentować śledztwa prowadzonego w tej sprawie, jednak zaznaczył, że nie można wykluczyć, iż doszło również do innych przecieków.
Gates oświadczył, że nie wie, czy Assange'owi powinny być postawione zarzuty kryminalne czy też serwis WikiLeaks powinien być traktowany jak inne media i chroniony konstytucyjnym prawem do wolności słowa. To pytanie do ludzi, którzy znają się na prawie lepiej niż ja - powiedział. Dodał jednak, że poprosił FBI o pomoc dla wojskowych śledczych w dostępie do informacji, których potrzebują.
Więcej szczegółów w Gazecie Prawnej w artykule pt. Pentagon: WikiLeaks może mieć krew na rękach
PAP
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|