Twórcy OpenOffice.org, którzy jednocześnie wsparli LibreOffice, powinni się zdecydować i porzucić jeden z projektów - uważa firma Oracle, która najwyraźniej nie chce żadnych punktów wspólnych z The Document Foundation i LibreOffice. Można się domyślać, że to posunięcie ma na celu osłabienie LibreOffice.
reklama
Projekt LibreOffice wyodrębnił się z OpenOffice pod koniec września. Za jego powstaniem stały obawy związane z firmą Oracle. Ostatnimi czasy prezentowała ona wrogie nastawienie do różnych projektów open source, więc powstały wątpliwości co do tego, czy Oracle nie zaszkodzi czołowemu otwartemu pakietowi biurowemu (OpenOffice), którego jest sponsorem.
Oracle mogła wesprzeć nowy projekt, ale ogłosiła już, że nie chce współpracować z The Document Foundation (TDF) – organizacją stojąca za LibreOffice. Oficjalnie potwierdziła, że będzie nadal wspierać swój projekt, czyli OpenOffice. Dało się zauważyć, że członkowie społeczności OpenOffice zaczęli przechodzić na stronę LibreOffice, co przyczyniło się do szybkiego wzrostu konkurencyjnego projektu.
Teraz Oracle chce, aby osoby decyzyjne w społeczności OpenOffice.org, które zaangażowały się także w LibreOffice, zrezygnowały ze swoich funkcji lub porzuciły wsparcie dla TDF. Kwestie tę podjął Luis Saurez-Potts w czasie spotkania rady projektu na kanale IRC. Zwrócił się on z prośbą o dokonanie wyboru do takich osób, jak Christoph Noack, który zasiada w radzie OpenOffice.org, ale jest również przedstawicielem TDF.
Luis Saurez-Potts mówił, że reprezentowanie obydwu projektów oznacza konflikt interesów. Nie wyjaśnił jednak, na czym ten konflikt ma polegać. Jasno dał do zrozumienia, że nie będzie zbyt wielu dyskusji na ten temat. Z zapisem rozmowy można się zapoznać na stronie OpenOffice.org.
W czasie wspomnianej rozmowy na kanale IRC padały różne komentarze pod adresem The Document Foundation. Z jednej strony ta organizacja spowodowała rozłam, ale prawdą jest również to, że jej celem nie jest sabotowanie projektu OpenOffice.org.
Jeśli weźmiemy pod uwagę ducha open source, to postępowanie Oracle nie jest zrozumiałe. Istotą otwartego oprogramowania jest przecież współpraca i dzielenie się wynikami swojej pracy. Otwarte projekty nigdy nie są konkurentami w ścisłym znaczeniu tego słowa, bo otwarty kod to własność całej społeczności.
Postępowanie Oracle można jednak zrozumieć w kategoriach działania typowego podmiotu komercyjnego. Oracle miała kontrolę nad ważnym pakietem biurowym i teraz ta kontrola wymyka się jej z rąk. Firma chce przekonać członków społeczności, aby nadal udzielali się w jej dużym i ważnym projekcie. Jednocześnie Oracle chce odsunąć od nich pokusę uczestniczenia w konkurencyjnym projekcie LibreOffice "na próbę" lub równolegle. Ta sytuacja niestety pokazuje, że OpenOffice rzeczywiście stał się zbyt zależny od Oracle.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|