Dzięki YouTube można nie tylko nauczyć się gry na gitarze czy układać kostkę Rubika, ale także odebrać poród własnego dziecka. Wszystko dzięki filmom z serii "Zrób to sam".
reklama
28-letni Brytyjczyk Marc Stephens, z zawodu inżynier morski, jest samoukiem. Dzięki internetowi nauczył się grać na gitarze i układać kostkę Rubika. Wszystko za sprawą instruktażowych filmików w serwisie YouTube z serii "Zrób to sam". Wiedza na temat możliwości sieci okazała się nieoceniona, gdy jego żona Jo nagle zaczęła rodzić w domu - pisze Telegraph.co.uk.
Cała historia miała miejsce w nocy z 21 na 22 marca. Ponieważ Jo wieczorem zasygnalizowała, że dziwnie się czuje, Marc zaczął przeglądać internet, szukając informacji o tym, jak odebrać poród. Obejrzał kilka krótkich filmów na YouTube, w tym m.in. poradnik o porodach w taksówce. Wtedy nie sądził, że kilka godzin później ta wiedza mu się przyda.
Gdy Jo zaczęła w nocy nagle rodzić, Marc zadzwonił do szpitala, prosząc, by położna przyjechała do domu i odebrała poród. Niestety nikt nie był w stanie, gdyż w szpitalu było zbyt dużo pracy. Do szpitala jechać też nie było już można, gdyż akcja porodowa trwała w najlepsze. Biorąc żart swojej żony na poważnie, Marc postanowił samodzielnie doprowadzić do przyjścia na świat swojego dziecka.
Karetka ze szpitala przyjechała, gdy było już po wszystkim. Szczęśliwa matka i nowo narodzone dziecko zostały zabrane na badania kontrolne. Paramedycy, którzy przybyli na miejsce, nie kryli uznania dla 28-letniego inżyniera. Kobieta przyznała później, że podczas tego porodu czuła się najbardziej zrelaksowana (wcześniej wydała na świat trójkę dzieci). "Nie miałam czasu na panikowanie" - przyznała później.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*