Budowane dziś roboty są do tego stopnia zaawansowane, że mogłyby wykonywać proste ludzkie prace, np. kasjera lub kelnera. Wciąż jednak wiążą się z tym pewne problemy lub niebezpieczeństwa, np. roboty nie rozumieją, że w czasie przenoszenia ostrego przedmiotu niedobrze jest zahaczyć o człowieka.

Problem można rozwiązać na różne sposoby, np. zaprogramować roboty tak, by manipulowały przedmiotami w pewien określony, maksymalnie bezpieczny sposób. W tym przypadku będziemy mieli do czynienia z "nieinteligentną" maszyną, która dysponuje ograniczonym zakresem zdefiniowanych ruchów. To nadal może być niebezpieczne. 

Robot przyjmie wskazówki

Badacze z Cornell University zaproponowali coś bardziej wyrafinowanego. Stworzyli oni system pozwalający na uczenie robota, w jaki sposób powinien manipulować przedmiotami. Nie trzeba jednak prezentować robotowi całego ruchu. Wystarczy zwrócić uwagę na pewne elementy ruchu, a robot sam wybierze optymalny sposób manipulacji.

Film poniżej pokazuje, jak to wygląda. Użytkownik zaniepokojony jakimś ruchem robota może zatrzymać ten ruch. Ramiona robota przechodzą wówczas w tryb "zero-G", to znaczy nie opadają, ale można nimi manipulować. Użytkownik może poinstruować robota, że ten powinien wykonywać ruch w większej odległości od niego. Robot ustala możliwe trajektorie ruchu i użytkownik wybiera optymalną.

Następnie użytkownik może dać robotowi kolejne instrukcje, np. by odwracać nóż ostrzem do tyłu. Robot uczy się kolejnej rzeczy, a nabyte przez niego "doświadczenie" będzie wykorzystane nie tylko w jednej konkretnej sytuacji, ale także w kolejnych sytuacjach w zmienionym otoczeniu.

Więcej szczegółów na temat systemu można znaleźć na stronach Cornell University.

Nie jest to pierwsza nowinka z zakresu robotyki, która świadczy o tym, że roboty mogą w przyszłości odebrać zajęcie kasjerom, sprzedawcom, barmanom itd. W tym roku pisaliśmy już o robocie, który robi drinki i potrafi ostrzec przed zbyt ostrym piciem. Ludzie mogą też zacząć się otaczać robotami-maskotkami.