Czy Facebook był współodpowiedzialny za opublikowanie treści, które spowodowały samobójstwo? Większość z nas uzna, że nie, ale włoski prokurator może być innego zdania i nie będzie to pierwsza tego typu sprawa w tym kraju.
reklama
14-letnia Carolina Picchio z Novary w styczniu popełniła samobójstwo. Wcześniej na Facebooku pojawił się film opublikowany przez jej kolegów, który przedstawiał ja pijaną. Opublikowali go inni młodzi ludzie w wieku 15-17 lat, którzy byli znajomymi byłego chłopaka dziewczyny.
Ta tragiczna historia może mieć ciekawy ciąg dalszy. Z doniesień The Telegraph wynika, że prokurator nie wyklucza prowadzenia w tej sprawie dochodzenia także przeciwko samemu Facebookowi lub przeciwko jego pracownikom.
Carolina Picchio
Formalną skargę przeciwko Facebookowi złożyło Włoskie Stowarzyszenie Rodziców. Sam prokurator chciałby wiedzieć, dlaczego obraźliwy dla dziewczyny film długo nie był kasowany, nawet pomimo próśb do Facebooka o uczynienie tego (zob. The Telegraph, Italian prosecutor may put Facebook staff under investigation after girl's suicide over online 'bullying).
Większość z nas powie, że Facebook jest niewinny niczym tablica ogłoszeń, do której ktoś mógłby przybić obraźliwą treść. Można się jednak dopatrzeć pewnych różnic. Facebook zawiera ze swoimi użytkownikami umowę na określoną e-usługę. Można kwestionować prawo Facebooka do zawierania tego typu umów z osobami poniżej 18 roku życia.
Inny problem to ogólne zasady odpowiedzialności za treści niezgodne z prawem. Zazwyczaj serwisy internetowe nie odpowiadają za treści szkodliwe, jeśli tylko usuną je po otrzymaniu wezwania do usunięcia (mechanizm określany jako notice and takedown). Jeśli Facebook faktycznie otrzymał zawiadomienie, a mimo to bardzo długo zwlekał z usunięciem filmu, można mu zarzucić zaniedbanie istotnego obowiązku.
Inna rzecz, że włoskie władze od dawna mają surowe podejście do podobnych spraw. W roku 2006 w nieistniejącym już serwisie Google Video pojawił się film przedstawiający wyśmiewanie dziecka chorego na autyzm. Film znajdował się w serwisie ok. 2 miesięcy, ale gdy firma Google otrzymała zawiadomienie od policji, usunęła go po kilku godzinach.
Wówczas mimo szybkiej reakcji firmy prokurator z Mediolanu oskarżył o zniesławienie czterech pracowników Google. W roku 2010 sąd uznał ich współwinnymi tego przestępstwa. Dopiero w ubiegłym roku sąd apelacyjny uchylił ten wyrok, pokazując, że mechanizm notice and takedown ma we Włoszech realne zastosowanie.
Samobójstwo Caroliny Picchio to całkiem inna historia, której finał był o wiele bardziej tragiczny. Nie będzie zatem zaskakujące, jeśli i tym razem włoski prokurator surowo potraktuje dostawcę e-usługi.
Czytaj także: Pracownicy serwisu wideo nie mogą odpowiadać za filmy użytkowników - przyznał sąd
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|