Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Hollywood cenzuruje dokument o The Pirate Bay. Czy to tylko przypadek?

20-05-2013, 15:02

Film TPB-AFK jest dostępny w internecie za darmo i jest produkcją niezależną. Mimo to znane wytwórnie prosiły o usunięcie go z sieci, powołując się na prawa autorskie do filmu, których rzecz jasna nie posiadają.

konto firmowe

reklama


To kolejny tekst z cyklu "absurdy własności intelektualnej".

Nie jest żadną tajemnicą, że wytwórnie muzyczne i filmowe, a także producenci oprogramowania mogą cenzurować internet. W jaki sposób? Wystarczy, że wyślą do serwisów internetowych zawiadomienie o tym, że dana treść (np. filmik użytkownika) narusza ich prawa autorskie. Serwisy internetowe zazwyczaj ufają rynkowym gigantom i zdarza się, że usuwają na ich życzenie treści opublikowane całkiem legalnie. 

Powyższy problem znany jest od dawna jako "nadużywanie notice and takedown". Wiele już o tym napisano, ale od czasu do czasu pojawiają się takie nadużycia, które warto wyróżnić.

Hollywood cenzuruje film o piratach

Hollywoodzkie wytwórnie próbowały wykorzystać mechanizm notice and takedown, by ocenzurować film dokumentalny TPB AFK. Jest to dzieło Simona Klose o znanym serwisie The Pirate Bay.

TPB AFK powstał jako produkcja niezależna, sfinansowana m.in. przez internautów, ale dołożył się do niego nawet szwedzki rząd. Film opublikowano na licencji CC-BY, a więc każdy internauta może go pobrać z sieci P2P i zgodnie z prawem udostępniać innym.

Mimo powyższego wytwórnie Viacom, Paramount, Fox i Lionsgate zwróciły się do różnych serwisów (m.in. do Google) z prośbą o usunięcie linków do TPB AFK. Fakt ten odnotował serwis Chilling Effects, który zajmuje się zbieraniem danych na temat podobnych nadużyć i jest prowadzony m.in. przez fundację Electronic Frontier (zob. także TorrentFreak, Hollywood Studios Censor Pirate Bay Documentary).

Winne antypirackie automaty

Można to nazwać oburzającym przykładem cenzury, ale najprawdopodobniej wytwórniom nie zależało na ocenzurowaniu filmu o piratach. Problem leży gdzie indziej. Wytwórnie filmowe i muzyczne posiadają zautomatyzowane systemy do wykrywania treści "nielegalnych" i zgłaszania ich do usunięcia. Te automaty często się mylą, co było zresztą przedmiotem sporu sądowego między Warnerem i serwisem Hotfile. Również z powodu takich automatów Microsoft prosił Google o cenzurowanie Wikipedii (sic!).

Jeśli antypiracki automat wykrył link związany z jakimś filmem i The Pirate Bay, prawdopodobnie od razu oznaczył go jako naruszenie. Nie zmienia to faktu, że w ten sposób wytwórnie hollywoodzkie zgłosiły do usunięcia treść, do której nie mają prawa. To było nadużycie, wykorzystywanie swojej pozycji i próba ocenzurowania cudzej, legalnej treści, nawet jeśli wynikało to z błędu automatu.

Sonda
Czy nadużywanie mechanizmu notice and takedown powinno się wiązać z karami?
  • tak
  • raczej tak
  • raczej nie
  • nie
wyniki  komentarze

Wypadek? A może nie?

A może to nie był przypadek...? Właściwie nie mamy mocnych podstaw, aby zakładać dobrą wolę hollywoodzkich wytwórni. To równie dobrze mógł być atak na niezależną konkurencję i film, który prezentuje przedsięwzięcie nielubiane przez Hollywood. Do chwili obecnej twórcy TPB AFK uzbierali 47 tys. dolarów od darczyńców. Wytwórnie hollywoodzkie mogą mieć żal, że te pieniądze nie zostały przeznaczone na ich produkcje...

Nie popadajmy jednak w paranoję. Wytwórnie nie mogą skutecznie ocenzurować filmu TPB AFK. Można go obejrzeć choćby na YouTube. Wklejkę z filmem macie poniżej:


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. DALL-E




fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E