Wiele miliardów dolarów mogła zebrać z amerykańskiej giełdy witryna MegaUpload - informuje serwis TorrentFreak. Plany jednak zawieszono, gdy witrynę nieoczekiwanie zamknęło w styczniu FBI.
reklama
Twórca usługi MegaUpload Kim Dotcom oskarżany jest m.in. o sięgające setek milionów dolarów naruszenia związane z prawami autorskimi, ale również rozwijanie technologii, która służyła do łamania prawa, czy nawet pranie brudnych pieniędzy.
Choć sam zainteresowany określa te zarzuty jako "nonsens", wytwórnie filmowe i muzyczne zdają się nie pozostawiać większych szans na ponowne uruchomienie witryny. W rozmowie z serwisem TorrentFreak, Dotcom zapewnia nie tylko, że zdaniem jego prawników witryna nie naruszała prawa, ale nawet miała wkrótce wkroczyć na amerykański parkiet.
MegaUpload miało prowadzić rozmowy z "wielką czwórką" audytorów, a także największymi bankami inwestycyjnymi, co miało przygotować serwis do debiutu na giełdzie z wielomiliardową wyceną. Koncern rozważał również wejście na giełdę w nieco nietypowy sposób: przejmując już notowaną spółkę.
- Większość odpowiedzi ze strony banków była pozytywna - przyznaje Robert Lim, który miał uczestniczyć we wprowadzaniu witryny na giełdę. - Do czasu gdy MegaUpload było elastyczne i podążało przygotowanym wcześniej planem stworzonym przez profesjonalne firmy, przeprowadzenie debiutu giełdowego nie powinno stanowić problemu.
Plany dotyczące IPO runęły jednak w styczniu, gdy organy ścigania zatrzymały twórce MegaUpload, a sama witryna zniknęła z sieci. Giełdowy debiut do tego czasu był jednak jak najbardziej uzasadniony, gdyż serwis był liderem w swojej kategorii, a do tego jego popularność szybko rosła.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*