Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Twórca aplikacji p2p nie jest winny naruszeniu praw autorskich

23-12-2011, 13:29

Internet pełen jest aplikacji służących wymianie plików. W Japonii Sąd Najwyższy potwierdził, że ich twórcy mogą się czuć bezpiecznie, dopóki nie reklamują swoich produktów jako możliwych do wykorzystania przy łamaniu prawa.

konto firmowe

reklama


W tym tygodniu zapadł w Japonii niezwykle ważny wyrok dla wszystkich twórców aplikacji, które mogą zostać wykorzystane do wymiany plików. Sprawa zaczęła się w roku 2003, gdy Isamu Kaneko, pracownik naukowy Uniwersytetu w Tokio oraz Japońskiego Instytutu Energii Atomowej udostępnił w internecie aplikację Winny. Umożliwiała ona internautom wymianę plików przy zachowaniu anonimowości. Program szybko zdobył dużą popularność.

Czytaj także: RIAA: To nie my pobieramy torrenty, to oni

Dla jego twórcy stał się jednak także źródłem poważnych problemów. Szybko zwrócił uwagę posiadaczy praw autorskich, a następnie także policji. Mimo że Kaneko utrzymywał, iż nigdy nie tworzył aplikacji w celu łamania praw autorskich, został w maju 2004 roku aresztowany przez policję prefektury Kioto. Zarzucono mu działania konspiracyjne celem łamania tychże praw. Sprawę opisuje serwis TorrenFreak.

Z aresztu wyszedł za kaucją w następnym miesiącu, we wrześniu jego sprawa trafiła przed oblicze japońskiego wymiaru sprawiedliwości. W grudniu 2006 roku został uznany winnym zarzucanych mu czynów, sąd nakazał mu wypłatę zadośćuczynienia w wysokości 19.200 dolarów. Kaneko od wyroku się odwołał i w październiku 2009 Sąd Apelacyjny w Osace wyrok uchylił, podkreślając, że oskarżony nigdy nie promował aplikacji Winny do wykorzystywania w celu łamania prawa.

Czytaj także Nawet bez komputera dzielisz się plikami

Tym razem z wyroku nie była zadowolona prokuratura, która decyzję zaskarżyła. Ostatecznie więc Isamu Kaneko stanął przed Sądem Najwyższym Japonii, który także stanął po jego stronie. Decyzja zapadła stosunkiem 4 do 1 - sędziowie podtrzymali decyzję sądu z Osaki, podnosząc, że nie ma dowodów, że aplikacja stworzona została z myślą o naruszeniu praw autorskich. Decyzja wciąż może zostać zaskarżona, ale jedynie w przypadku, gdy istnieją podejrzenia, że jest wadliwa z punktu widzenia prawa.

Analogiczny wyrok zapadł w tym tygodniu także w Hiszpanii. Sąd w Madrycie uznał, że aplikacje wykorzystywane do wymiany plików mają neutralny charakter i z definicji nie mogą być uznane za naruszające prawo. Jest bowiem możliwe ich wykorzystywanie w celach legalnych.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TorrentFreak