W tym roku przeczytałem chyba rekordową liczbę wpisów, tekstów i komentarzy na temat tego, jak złe jest współczesne dziennikarstwo. Aż dziw bierze, że wszyscy są tego świadomi, a nikt nie potrafi dziennikarstwa naprawić. Ja natomiast będę oryginalny i stwierdzę, że jakość dziennikarstwa nie jest niższa niż kiedyś, jest po prostu inna.
reklama
Do napisania tego felietonu natchnął mnie autor, którego nazwiska nie pamiętam. Nie pamiętam też serwisu czy może bloga, w którym przeczytałem jego tekst. Pamiętam tylko, że ten tekst był wariacją na temat "dziennikarstwo jest dziś do bani". Temat ten jest już wyeksploatowany, ale z jakiegoś powodu autorzy wciąż do niego wracają.
Krytyka dziennikarstwa najczęściej przyjmuje dwa oblicza. Zdarza się, że dziennikarz popełni jakiś błąd, który szczególnie kogoś poruszy. Ten błąd staje się okazją do wygłoszenia tyrady na temat dziennikarskiej nieudolności. Patrząc na sprawę obiektywnie, trzeba jednak przyznać, że dziennikarze zawsze popełniali błędy, podobnie jak przedstawiciele innych grup zawodowych. Rzecz jednak w tym, że błąd dziennikarza z reguły jest bardzo widoczny, podczas gdy błąd np. lekarza czy prawnika może zostać niezauważony.
Drugie oblicze krytyki to narzekanie na zmiany jakościowe w dziennikarstwie. Mniej jest refleksyjnych reportaży, więcej jest krótkich i płytkich "newsów". Jakość poświęca się na rzecz szybkości przekazu. W serwisach internetowych znajdziemy bez problemu błędy językowe i inne objawy niedbałości, ale mimo to jesteśmy w stanie narzekać na to, że dana informacja pojawiła się w serwisie zbyt późno.
To drugie oblicze krytyki jest szczególnie interesujące. Jakość dziennikarstwa się zmienia, ale czy te zmiany wynikają tylko z niedbałości i bylejakości? Niekoniecznie. W rzeczywistości są one efektem czegoś, co boli nas wszystkich bardziej niż bylejakość. Chodzi o postęp.
Dziennik Internautów dużo pisze o postępie. Często piszemy o tym, że trudno jest się z nim pogodzić, ale trzeba to robić, by przeżyć. Postęp jest bowiem nieuchronny. Dzięki niemu otrzymujemy obietnicę czegoś lepszego, ale w zamian za brak pewnego gruntu pod nogami.
We wrześniu br. pisałem w DI o tym, że komputery zaczynają pisać newsy i mogą zastąpić dziennikarzy. Pamiętam dobrze ten tekst, bo pisząc go, uświadomiłem sobie swój własny opór wobec postępu.
Gdy przeczytałem o komputerach piszących newsy, pomyślałem: "bzdura, przecież te automaty będą masowo produkować kiepskie teksty". Potem jednak musiałem się przyznać przed sobą, że zanegowałem pomysł dziennikarskiego automatu z jednego powodu - pewnego dnia ten automat może zastąpić mnie. A gdyby tak odrzucić tę obawę i spojrzeć na sprawę obiektywnie?
Patrząc na to obiektywnie, muszę stwierdzić, że łatwo mi się pogodzić z automatycznymi autami, bo nie jestem zawodowym kierowcą. Łatwo mi się pogodzić z rozwojem robotyki w fabrykach, bo nie uderza to w moje miejsce zatrudnienia. Postęp nie będzie się jednak oglądał na grupy zawodowe. Jeśli komputery zaczną pisać newsy nadające się do publikacji, to czemu nie zastosować ich w redakcjach?
W tym momencie każdy informatyk powie: "Ma rację ten Maj, dziennikarze mogą już szukać nowej pracy, niech jadą jabłka zbierać". Czy jednak pogodzisz się, informatyku, z tym, że pewnego dnia powstaną komputery programujące inne komputery? Owszem, ktoś będzie musiał je stworzyć, ale to nie oznacza, że będzie więcej pracy dla Ciebie.
Powiedzmy sobie szczerze - trudno pogodzić się z postępem. Postęp nie będzie też omijał dziennikarstwa. Krótsze i mniej dokładne teksty to efekt oczekiwań wobec współczesnych mediów, przyznajmy to. Wiele osób nie przeczyta tego felietonu, bo wyda się on zbyt długi. Dziś oczekujemy od mediów, że dostarczą nam dużo informacji, zrobią to szybko i nie będą oczekiwać od nas żadnej zapłaty (sic!). To musi wpływać na dziennikarską twórczość, nie ma rady.
Oczywiście znajdą się bardziej wymagający odbiorcy treści, którzy chętnie przeczytają refleksyjny, obszerny reportaż napisany z najwyższą starannością. Tacy odbiorcy znajdą dla siebie odpowiednie miejsce. Nie będą oni natomiast poświęcać czasu na to, aby pisać o obniżającym się poziomie dziennikarstwa w komentarzach pod newsami na popularnym portalu.
Innym objawem postępu w dziennikarstwie jest jego uczłowieczanie i odrzucenie elitarności tego zajęcia, co moim zdaniem jest bardzo dobrym zjawiskiem. Poruszałem ten temat również w tekście pt. Dziennikarstwo obywatelskie? Internetowe? Po co te podziały?. Bardzo przepraszam za te teksty tych wszystkich, którzy czują się "prawdziwymi dziennikarzami", lepszymi od zwykłych pismaków i bardziej rozumnymi od szarych obywateli. Naprawdę przepraszam, ale to nie moja wina. To wina postępu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|