Popularne usługi społecznościowe są świetnym miejscem do monitorowania trendów panujących w sieci, ale również zdobywania informacji o upodobaniach użytkowników.
Belgijska wytwórnia płytowa, która finansuje wydawanie albumów z pieniędzy internautów, do poszukiwania muzycznych hitów wykorzystuje Facebooka oraz Twittera - informuje Reuters. Tylko w ostatnim roku udało się odnaleźć trzy utwory, które królowały na listach przebojów.
- Jeśli spojrzysz na to, jak rozprzestrzeniają się informacje o muzyce, głównie dzieje się to za sprawą rozmawiających o niej ludzi na Twitterze czy Facebooku, więc spróbowaliśmy odwrócić ten model - powiedział Bart Becks z belgijskiego SonicAngel. - Mamy platformę skanującą sieci społecznościowe, które tylko chcemy, zwykle są to YouTube, Twitter oraz Facebook. Być może do popularnych witryn dołączy w przyszłości również MySpace, który chce zgromadzić największą na świecie społeczność fanów muzyki.
Poprzez usługę SonicAngel internauci mogą wykupywać "udziały" w zespołach za 10 euro, a później zarabiają na tym, gdy dany zespół rzeczywiście zacznie być popularny. Ustaliliśmy, że jest kilka problemów z obecnym przemysłem muzycznym i postanowiliśmy je rozwiązać - chwali się Becks.
Dla niektórych internautów inwestowanie w zespoły rzeczywiście przyniosło realny zysk. Pieniądze dla użytkowników SonicAngel są wypłacane raz na pół roku, a inwestycja 10 euro w muzyka Toma Dice'a przyniosła 26 euro przychodu na "akcję" po pierwszych sześciu miesiącach i kolejne 6,8 euro po roku. Według Backsa odnajdywanie nowych zespołów z pewnością ułatwiłby globalny katalog, jednak nad tym twórcy SonicAngel dopiero pracują.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|