Jeden z internautów zauważył, że Facebook "śledzi go" nawet po tym, jak wylogował się z serwisu.
reklama
Problem poruszył Nik Cubrilovic, który zainspirowany wpisem Dave’a Winera, przyjrzał się ciasteczkom pozostawianym w przeglądarce przez Facebooka. Jego diagnoza była prosta: społecznościowy gigant śledzi użytkowników nawet po wylogowaniu.
Zdaniem Cubrilovica po przejściu na dowolną stronę posiadającą widget Facebooka bądź przycisk "Lubię to" do witryny Marka Zuckerberga przesyłane są związane z nami informacje. Samozwańczy haker stwierdził nawet: Pomimo tego, że się wylogujesz, Facebook wciąż śledzi każdą stronę, którą odwiedzasz.
Zarzuty związane z problemami dotyczącymi prywatności kategorycznie zdementował Gregg Stefancik - programista Faceboooka, zajmujący się systemem logowania. Jak napisał w komentarzu: "nasze ciasteczka nie są używane do śledzenia". Dodał również, że "Facebook w odróżnieniu od innych internetowych firm, nie ma żadnego interesu w śledzeniu internautów".
Stefancik wyjaśnił, że po wylogowaniu ciasteczka wykorzystywane są do poprawy bezpieczeństwa serwisu. Dzięki nim możliwe jest lepsze przeciwdziałanie spamerom, ale również na przykład zablokowanie rejestracji, gdy ten sam internauta próbuje stworzyć nowe konto z inną datą urodzenia. Ciasteczka mają także pomagać w odzyskiwaniu profili przejętych przez włamywaczy. Użytkownicy, którym takie rozwiązanie nie odpowiada, mogą po prostu skasować ciasteczka bądź logować się do witryny z poziomu trybu prywatnego w przeglądarce.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|