Z e-kantorów korzysta już kilkanaście tysięcy Polaków i firm, które co miesiąc wymieniają w ten sposób kilkadziesiąt milionów złotych. Wszystkie serwisy liczą, że rynek będzie się rozszerzał, zarówno z powodu popularyzacji internetu, jak i otwarcia Niemiec na zagranicznych pracowników.
Rynek zapowiada się na tyle rozwojowo, że na wejście do Polski zdecydował się irlandzki serwis CurrencyFair. Wylicza on: skoro przez 5 lat po wstąpieniu do UE Polacy przysłali do kraju ponad 70 mld zł zarobionych za granicą, to na wymianach pieniędzy banki i kantory rok w rok zarabiają nawet po 50 mln euro.
W Polsce działają 4 tysiące kantorów – o tysiąc więcej niż jeszcze w 2004 r. Po wejściu Polski do Unii i niekończącej się do dziś fali migracji zarobkowej przeżywają one prosperity. Ale teraz wyrasta im konkurencja e-kantorów.
Jako pierwszy wystartował w listopadzie 2009 r. Walutomat.pl, który działa na zasadzie wymiany między uczestnikami. Należy na konto operatora serwisu przelać pieniądze, złożyć zlecenie i poczekać – jeśli chcemy wymienić np. funty na złote – na kogoś, kto chce dokonać odwrotnej operacji. Potem waluta przelewana jest na nasz rachunek bankowy. (...)
Po Walutomacie pojawiły się kolejne: InternetowyKantor.pl (tu można wymieniać tylko franki szwajcarskie; kurs średni NBP ze spreadem +/-3 grosze) i E-KantorWalutowy.pl (tu pieniądze mogą wymieniać tylko firmy, a klienci nie dostają przelewu, tylko przesyłkę gotówkową). Pod koniec 2010 r. wystartował Cinkciarz.pl, który wymienia już 11 różnych walut i współpracuje z 28 bankami.
Więcej szczegółów w serwisie Forsal.pl w artykule pt. Internetowa wymiana walut: konkurenci tradycyjnych kantorów czają się w sieci
Sylwia Czubkowska
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|