Blisko dziesięć dni nie działał krytyczny dla bezpieczeństwa państwa system „Moniuszko”, który służy policji do podsłuchiwania komórkowych rozmów telefonicznych – dowiedział się „DGP”. Utrudniło to poszukiwania 19-letniej Iwony z Sopotu oraz zaszkodzi śledztwom gospodarczym prowadzonym przez Centralne Biuro Śledcze.
reklama
– Mogę to określić w ten sposób, że byliśmy przez ponad tydzień kompletnie głusi. To nie pierwsza awaria tego systemu, ale najdłuższa i najpoważniejsza. To wręcz nieprawdopodobne w XXI w. – mówi wysoki rangą oficer Komendy Głównej Policji, zastrzegający sobie pełną anonimowość. Potwierdzenie długotrwałej awarii systemu „Moniuszko” uzyskaliśmy w dwóch innych policyjnych źródłach. (...)
O oficjalny komentarz dotyczący problemów z „Moniuszką” niezwykle trudno. Wszystko, co wiąże się z podsłuchami, opatrzone jest klauzulą „poufne”. (...) Jednak dowiedzieliśmy się, że po naszych pytaniach zareagowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Prawdę o pracy „Moniuszki” chce też poznać wiceminister Adam Rapacki. System kosztował policję 10–14 milionów złotych. Firma została wyłoniona bez przetargu.
System zbudowała znana w branży firma z Izraela. Pomaga jej polska firma informatyczna związana z jednym z najbogatszych Polaków, którą próbowaliśmy zapytać o przyczynę problemów z „Moniuszką”. Najpierw jej rzecznik odpowiedział, że informacje będą skąpe, ponieważ „system jest objęty różnymi tajemnicami państwowymi”.
Następnie do redakcji „DGP” przyszła pisemna odpowiedź, w której ten sam rzecznik zaprzeczył „jakiemukolwiek udziałowi” w budowie „Moniuszki”.
Więcej szczegółów w serwisie Dziennik.pl w artykule pt. Policyjny system podsłuchowy za miliony to bubel
Robert Zieliński
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|