Nowy edytor wideo jest dostępny w TestTube, czyli w inkubatorze pomysłów YouTube. Narzędzie jest bardzo proste, co można uznać za zaletę i wadę. Z jednej strony liczba funkcji jest ograniczona, z drugiej strony nawet osoby bez doświadczenia w edycji wideo poradzą sobie z jego obsługą.

Edytor umożliwia:

• połączenie kilku filmów w jeden dłuższy film;
• przycinanie filmów;
• dodawanie ścieżek dźwiękowych z biblioteki AudioSwap, która daje dostęp do tysięcy utworów;
• tworzenie nowych filmów bez potrzeby wgrywania ich na YouTube.

Interfejs odtwarzacza podzielono na trzy obszary. Po lewej użytkownik widzi swoje filmy, po prawej dostępny jest podgląd filmu, a na dole znajduje się linia czasu. Klipy dodaje się do linii czasu, klikając na ikonkę "+" dostępną przy każdym z nich. Najeżdżając na klip na linii czasu, ujrzymy ikonkę nożyczek, która umożliwia przycięcie klipu.

Po lewej jest również dostępna karta "Dźwięk". Dzięki niej można dodać do filmu muzykę z biblioteki AudioSwap. Można przeszukiwać utwory według wykonawców i rodzaju muzyki. Po kliknięciu przycisku "+" utwór pojawi się pod linią czasu. Potem wystarczy nazwać swój film i kliknąć przycisk "Opublikuj", aby trafił on do widzów.

W ten sposób można stworzyć np. film ze ślubu pozbawiony nudnych momentów lub skrót jakiegoś wydarzenia sportowego.

Zapewne należy się spodziewać dalszego rozwoju tego narzędzia, ale Google chce się dobrze zorientować w tym, czego użytkownicy chcą.

Ta chmurowa nowość Google, podobnie jak każda inna, od razu kojarzona jest z planami dotyczącymi Google Chrome OS - internetowego systemu operacyjnego.

Google ma już webowe programy biurowe, edytor obrazów Picnik, plany dotyczące chmurowych drukarek i nawet sklepu z webowymi aplikacjami. Trzeba przyznać, że idea Chrome OS wydaje się dziś bardziej sensowna, niż rok temu, gdy zaczęto mówić o systemie Google.

Poniżej film prezentujący edytor YouTube: