Wyborcza.biz opisuje szczególną sytuację Ery. Zatrzymani w ubiegłym tygodniu przedstawiciele zarządu byli jedynymi wpisanymi do KRS. Nowych członków zarządu powołała rada, której skład również odbiega od ujawnionego obecnie w Rejestrze Przedsiębiorców.

>>> Czytaj: Wiceprezes Ery i pracownicy zatrzymani przez CBŚ

Carcom, który ma 1,9% udziałów w PTC, uważa takie działanie za bezpodstawne i chce ustanowienia kuratora. Jego wniosek popiera Elektrim Telekomunikacja, który uważa się wciąż za udziałowca PTC. Szczegóły na ten temat można znaleźć w tekście Przemysława Poznańskiego pt. Era będzie miała kuratora? Jest wniosek do sądu.

Sama Era dotąd nie wydała oświadczeń w tej sprawie, a na jej stronach jako przedstawiciele spółki wciąż przedstawione są zatrzymane osoby. Ustanowienie kuratora zazwyczaj ma miejsce, gdy brakuje zarządu. Na obecną sytuację zatrzymanych można jednak patrzeć jak na tymczasowe utrudnienia w sprawowaniu funkcji. 

Tymczasem Dziennik Gazeta Prawna pisze, że prokuratura i Centralne Biuro Śledcze zapowiadają kolejne zatrzymania, niekoniecznie już w samej PTC. Inspektorzy Urzędu Kontroli Skarbowej weryfikują bowiem faktury znalezione u dziesięciu zatrzymanych. Są wśród nich i takie, które akceptowali członkowie zarządu jednej z prywatnych stacji telewizyjnych.

W tym miejscu warto przypomnieć, że prowadzone śledztwo dotyczy akceptowania "lewych" faktur. Z nieoficjalnych informacji DGP wynika, że przesłuchiwani mówią o dwóch różnych motywach wyprowadzania pieniędzy: okradaniu spółki bądź ukrywaniu pieniędzy przed fiskusem. Na działalności zatrzymanych PTC mogła stracić nawet 3 miliony złotych (zob. Zatrzymania w Erze: będą aresztowania w kolejnych spółkach).

Z kolei Puls Biznesu podaje, że w śledztwie jest aż 46 podejrzanych. Zatrzymani przyznali się do niektórych stawianych im zarzutów. Ta gazeta pisze o "wątku Polsatu". Prezes tej telewizji miał wykorzystywać lewe faktury do zaniżania podatków.

>>> Czytaj: Menedżerowie Ery z zarzutami prokuratorskimi