Wskaźnik ogólnej ochrony ostatniej wersji Internet Explorera wynosi 85 procent, podczas gdy Safari 4 i Firefox 3.5 zapewniają ochronę na poziomie 29 procent - poinformowali przedstawiciele Microsoftu. Tak niewiarygodne wyniki uzyskali specjaliści firmy NSS Labs, którzy cyklicznie badają odporność popularnych przeglądarek na ataki złośliwego oprogramowania wykorzystującego inżynierię społeczną.
Badanie dotyczy pierwszego kwartału tego roku, test przeprowadzono w dn. 15 stycznia – 3 lutego. Najgorzej wypadła w nim Opera 10, której wynik nie przekroczył nawet 1 procenta. Nad nią uplasowała się przeglądarka firmy Google - Chrome 4, której skuteczność w walce ze szkodliwym oprogramowaniem oszacowano na 17 procent.
Również w testach sprawdzających średni czas blokowania złośliwych witryn Internet Explorer 8 zdystansował swoich rywali. Według NSS Labs przeglądarka Microsoftu chroni przed nimi o 55 procent szybciej niż druga w zestawieniu Safari 4. Wskaźniki ochrony zbliżone do wyniku przeglądarki Apple'a osiągnęły Firefox 3.5 i Chrome 4 (odpowiednio 34, 32 i 29 procent). Wynik Opery 10 wynosi zaledwie 4 procenty.
– Testy dowiodły, że Internet Explorer 8 zapewnia nie tylko najwyższy poziom bezpieczeństwa przed złośliwym oprogramowaniem, ale także to, że oferuje lepsze od konkurencyjnych mechanizmy gromadzenia danych o nowo wykrytych, potencjalnie groźnych adresach URL – komentuje Patryk Góralowski odpowiedzialny za rozwój systemu Windows w polskim oddziale Microsoftu.
Na uwagę zasługuje też tabela obrazująca średni czas reakcji. Internet Explorer 8 ustąpił w niej pola przeglądarce Mozilli, która nowo powstałe strony ze szkodliwym oprogramowaniem umieszcza na liście blokowanych w ciągu 5,7 h (aplikacja Microsoftu potrzebuje na to 6,7 h). Kolejne miejsca zajmują Safari (9 h) oraz Chrome (14,7 h). W przypadku Opery średni czas dodania strony do czarnej listy sięga... 82,4 h.
– Internet Explorer podniósł skuteczność ochrony o 4 procenty w stosunku do testu z trzeciego kwartału 2009 roku oraz o 16 procent w stosunku do wyjściowego testu z pierwszego kwartału tego samego roku. Z wyjątkiem przeglądarki Opera (spadek w stosunku do poprzedniego testu do wartości poniżej 1 procenta), wszystkie pozostałe zwiększyły wskaźnik ochrony pomiędzy 1 a 9 procent– można przeczytać w komunikacie firmy Microsoft.
Za każdym razem używano tej samej metodologii badania. Ostatni raport można przejrzeć na stronie NSS Labs (w jęz. angielskim, format PDF). W ciągu 18 dni przeprowadzono 74 cykle testowania każdej przeglądarki. Z początkowej liczby 12 000 nowych podejrzanych stron w momencie rozpoczęcia testu było dostępnych 1 756 potencjalnie złośliwych adresów URL - zweryfikowano je pod kątem włączenia do próbki. Ostatecznie 562 adresy przeszły dodatkowy proces weryfikacyjny i zostały ujęte w wynikach końcowych. Daje to margines błędu wynoszący 4,08 procent i przedział ufności na poziomie 98 procent. Żadna z domen nie przekroczyła 10 procent udziału w zestawie testowym.
Gigant z Redmond, podając wyniki badania do wiadomości publicznej, liczy chyba na wzrost zainteresowania Internet Explorerem, jego popularność wciąż bowiem spada. Według serwisu gemiusRanking 12,37 procent Polaków przegląda sieć za pomocą IE7, jeszcze mniej - 11,21 procent - korzysta z IE8 (dane z ubiegłego tygodnia). Dla porównania, Firefoksa używa już 51,93% polskich internautów.
Powstaje jednak pytanie, czy badanie NSS Labs można uznać za wiarygodne. W ubiegłym roku Dziennik Internautów informował o podobnym teście przeprowadzonym przez tę samą firmę. Wynik również był podobny - Internet Explorer 8 pokonał konkurencję (różnica polegała na tym, że tytuł najgorzej zabezpieczonej przeglądarki przypadł wówczas nie Operze, tylko Safari). Krytycy badań prowadzonych przez NSS Labs już wtedy zwracali uwagę, że są one finansowane przez Microsoft.
Warto w tym miejscu zauważyć, że nie było to jedyne kontrowersyjne zestawienie zaprezentowane w ostatnich miesiącach. Z równym niedowierzaniem internauci przyjęli raport firmy Cenzis, z którego wynikało, że najbardziej dziurawą przeglądarką jest Firefox. Analitycy nie uwzględnili wówczas ani wagi zliczonych błędów (luki typu zero day, wykorzystywane przez krążące w internecie exploity, zrównano z usterkami niezagrażającymi użytkownikom), ani szybkości ich łatania przez producentów poszczególnych aplikacji.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|