Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Regulacja ruchu IP: KE przeciwna, UKE mówi o błędach KE

08-03-2010, 08:37

Komisja Europejska wciąż twierdzi, że nie ma podstaw, aby regulować rynek wymiany ruchu IP w Polsce. Bruksela rzekomo zbadała sprawę, ale Anna Streżyńska komentuje poczynania unijnego regulatora dość ostro: Komisja powtarza wszystkie nieprawdy, które podano do publicznej informacji, zgłaszając tak zwane "poważne wątpliwości" w trakcie postępowania notyfikacyjnego.

O zgrzycie pomiędzy Komisją Europejską (KE) a polskim Urzędem Komunikacji Elektronicznej (UKE) pisaliśmy w DI dwukrotnie. Zdaniem UKE Telekomunikacja Polska posiada dominującą pozycję na hurtowych rynkach usług wymiany ruchu IP w Polsce i jej działalność trzeba regulować.

Dlaczego te rynki są ważne? Dostawcy usług internetowych muszą zapewnić swoim klientom łączność z dostawcami treści i abonentami innych sieci. Istnieją dwa sposoby realizacji tego celu: IP peering oraz IP tranzyt. IP peering to bezpośrednia wymiana ruchu IP między dwiema połączonymi ze sobą sieciami. W przypadku dwóch operatorów, którzy nie są ze sobą bezpośrednio połączeni, ruch może być kierowany przez sieć trzeciego operatora oferującego usługi tranzytu.

Trzeba przyznać, że UKE potrafi wyjaśnić, dlaczego na wspomnianych rynkach TP jest przedsiębiorcą dominującym. Urząd uważa m.in., że TP odmawia darmowego peeringu dostawcom internetu będącym jej konkurentami, a jednocześnie oferuje darmowy peering niekonkurującym z TP dostawcom. Ponadto operator nie jest też obecny w publicznych punktach wymiany ruchu IP (tzw. IX) oraz odmawia stosowania algorytmów opłat bazujących na rzeczywistym użyciu łącza, czym zawyża opłaty.

>>> Dlaczego UKE uważa, że trzeba regulować wymianę ruchu IP

Komisja Europejska najpierw zabrała głos w tej sprawie w styczniu. Stwierdziła, że rynki wymiany ruchu IP generalnie nie podlegają regulacji w państwach Unii. Unijna komisarz ds. telekomunikacji, Viviane Reding, uznała sprawę za precedensową i zapowiedziała jej uważne zbadanie. KE nie chciała bowiem, aby nakładano środki regulacyjne, które utrudniałyby konkurencję i wstrzymywały rozwój danych rynków.

W ubiegły piątek Komisja Europejska orzekła, że UKE musi wycofać się ze swoich planów uregulowania rynku usług wymiany ruchu internetowego w Polsce. Komisja uznała, że Prezes UKE nie dowiódł, że regulacja tych rynków jest konieczna w celu utrzymania warunków konkurencji. Dalej KE uważa, że dostawcy usług internetowych nie są wcale zmuszeni do korzystania z usług TP (w tej kwestii widać chyba największą różnicę zdań między KE i UKE).

Komisja nie zgadza się też z zaproponowaną przez Prezesa UKE definicją odpowiednich rynków wymiany ruchu IP. Ponadto unijny regulator uważa, że TP nie będzie mogła sobie pozwolić na poważne pogorszenie jakości usług oferowanych innym dostawcom usług internetowych, ponieważ mogłoby to doprowadzić do działań odwetowych i obniżenia jakości obsługi jej własnych abonentów internetowych.

KE powtarza nieprawdy?

Prezes UKE Anna Streżyńska tak skomentowała postawę Komisji:

- Komisja powtarza wszystkie nieprawdy, które podano do publicznej informacji, zgłaszając tak zwane „poważne wątpliwości" w trakcie postępowania notyfikacyjnego. Komisja przeinacza też niektóre fakty. Badanie tej sprawy przez Komisję trwało 3-4 tygodnie, a nie dwa miesiące, jak czytamy w komunikacie. Komisja przekracza też swoje uprawnienia  przyznane na mocy art. 7. dyrektywy ramowej. Ocenia bowiem stan rynku telekomunikacyjnego w Polsce, czego robić jej nie wolno, bo nie wolno jej wyręczać w tym regulatora krajowego. Komisja może co najwyżej zawetować decyzję w sprawie stanu konkurencji, a nie wydać własną, nie popartą żadnymi analizami - powiedziała Anna Streżyńska, Prezes UKE.

Prezes UKE podkreśliła też, że w trakcie postępowania konsolidacyjnego Komisja nie wykazywała woli rzetelnej współpracy z UKE, nie przyjmowała do wiadomości kierowanych już w grudniu 2009 r. przez UKE wyjaśnień, co spowodowało powtarzanie tych samych błędnych argumentów w publikowanych dokumentach.

Sonda
Rynek wymiany ruchu IP w Polsce wymaga Twoim zdaniem regulacji?
  • tak
  • nie
  • nie mam zdania
wyniki  komentarze

Zawinił tłumacz?

Na stronie UKE możemy znaleźć 4-stronicowy dokument, w którym wskazano gdzie KE mogła popełnić błędy. Warto też zwrócić uwagę na to, co przedstawiciele UKE powiedzieli prasie na temat pracy służb unijnych. Możliwe, że tłumaczenie decyzji Urzędy dostarczone Komisji było błędne. Przykładowo "opłaty interkonektowe" stały się w tekście przetłumaczonym "opłatami międzynarodowymi". Piszą o tym m.in. Wyborcza.biz i Rzeczpospolita.

Zdaniem UKE rozstrzygnięcie Komisji Europejskiej świadczy o tym, że nie poświęciła ona wystarczająco dużo uwagi, aby dokładnie zapoznać się z problemami występującymi na polskich rynkach wymiany ruchu IP oraz z argumentacją Prezesa UKE. To może spowodować, że TP nadal będzie działać w oderwaniu od rynku.

>>> Czytaj: Bruksela nie wierzy w monopol TP


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR