Szykuje się nowy spór KE-UKE? Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) nadal uważa, że Telekomunikacja Polska posiada dominującą pozycję na hurtowych rynkach usług wymiany ruchu IP. W zeszłym miesiącu zastrzeżenia co do takiego podejścia przedstawiła Komisja Europejska (KE). UKE postanowił na swojej stronie wyjaśnić, dlaczego - jego zdaniem - w Polsce trzeba zmuszać TP do właściwej współpracy z operatorami.
reklama
Dostawcy usług internetowych muszą zapewnić swoim klientom łączność z dostawcami treści i abonentami innych sieci. Istnieją dwa sposoby realizacji tego celu: IP peering oraz IP tranzyt. IP peering to bezpośrednia wymiana ruchu IP między dwiema połączonymi ze sobą sieciami. W przypadku dwóch operatorów, którzy nie są ze sobą bezpośrednio połączeni, ruch może być kierowany przez sieć trzeciego operatora oferującego usługi tranzytu.
Urząd Komunikacji Elektronicznej już wcześniej uznał, że Telekomunikacja Polska posiada dominującą pozycję na hurtowych rynkach usług wymiany ruchu IP (tranzyt i peering). Rynki te nie podlegają jednak regulacji w państwach Unii i swoje zastrzeżenia co do stanowiska UKE wyraziła Komisja Europejska. Europejski organ nie potrafił zrozumieć, po co TP miałaby utrudniać wymianę ruchu z innymi sieciami i na jakiej podstawie UKE uznał, że jest to przedsiębiorca dominujący na wspomnianych rynkach.
Wczoraj UKE zamieścił na swoich stronach wyjaśnienie tej sytuacji. Wynika z niego, że TP podejmuje działania utrudniające życie innym operatorom. Chodzi m.in. o to, że TP odmawia darmowego peeringu dostawcom internetu będącym jej konkurentami, a jednocześnie oferuje darmowy peering niekonkurującym z TP dostawcom. W ofercie TP brakuje też samej usługi peeringu, przez co operator zasiedziały zmusza alternatywnych dostawców internetu do kupowania zestawów usług.
Zdaniem UKE TP nie ma polityki peeringowej. Operator nie jest też obecny w publicznych punktach wymiany ruchu IP (tzw. IX) oraz odmawia stosowania algorytmów opłat bazujących na rzeczywistym użyciu łącza, sięgając po opłaty bazujące na wykupionej przepustowości (stała opłata bez względu na rzeczywiste wykorzystanie).
Ponadto UKE - powołując się na własne analizy - twierdzi, że TP żąda za swoje usługi wymiany ruchu IP opłat kilkukrotnie wyższych niż te pobierane przez operatorów TIER-1 (tj. największych operatorów, którzy zawierają jedynie porozumienia peeringowe). Co prawda opłaty TP spadają, ale obniżane są także ceny usług operatorów TIER-1.
Prawie wszyscy znaczący dostawcy internetu w Polsce posiadają bezpośrednie połączenie z siecią TP, aby móc świadczyć swoje usługi z zachowaniem odpowiedniego poziomu jakości. Ponadto TP kontroluje dostęp do ponad 50% użytkowników końcowych na detalicznym rynku stacjonarnego internetu. W 50% miejscowości występują wyłącznie węzły TP.
W swoim komunikacie UKE zauważa też, że usługi IP peering i IP tranzyt nie mogą być uznane za substytuty, jak sugerowała Komisja Europejska. Alternatywni dostawcy internetu nie są w stanie wpłynąć na politykę TP w zakresie wymiany ruchu IP, bo TP oraz PTK Centertel kontrolują dostęp największej liczby użytkowników końcowych. Nie ma alternatyw dla usług TP, co pozwala jej na dyktowanie warunków cenowych.
UKE podkreśla, że celem proponowanej regulacji nie jest zmuszenie TP do bezpłatnej wymiany ruchu IP z innymi ISP. Chodzi raczej o to, aby usługi TP były dostępne w cenach uzasadnionych kosztowo i porównywalnych do cen rynkowych. Zdaniem UKE obiekcje KE nie zostały poparte jasnymi, dokładnymi i przekonującymi argumentami, a często ograniczają się jedynie do stwierdzenia, że "UKE nie przedstawiło wystarczających dowodów".
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|