Pod koniec 2007 roku Jammie Thomas została uznana winną dzielenia się plikami chronionymi prawami autorskimi. Nałożona na nią została kara w wysokości 222 tys. dolarów. Ponowiony w 2009 roku proces zakończył się dla niej katastrofą. Nie dość, że sąd ponownie uznał ją za winną, to nałożył na nią karę w wysokości aż 1,92 miliona dolarów, czyli po 80 tys. dolarów za każdy z 24 utworów.

Teraz wytwórnie muzyczne mają kolejny powód do radości. Jak podaje agencja Associated Press, student amerykańskiego University of Boston został uznany winnym dzielenia się 30 plikami, do których nie miał praw autorskich. Joel Tenenbaum przyznał się do winy. Stąd też może wynikać relatywnie mała kara na niego nałożona - 675 tys. dolarów (po 22,5 tys. dolarów za każdy). Maksymalna wysokość kary w jego wypadku mogła wynieść aż 4,5 milionów dolarów. Oskarżony zeznał przed sądem, że w latach 1999-2007 pobrał z internetu ponad 800 utworów.

Amerykańskie prawo przewiduje karę grzywny w wysokości od 750 do 30 tys. dolarów za każdy utwór udostępniany nielegalnie, chyba że robione to było celowo - wtedy kara wynosić może aż 150 tys. dolarów za każdy plik.

25-latek wyraził zadowolenie, że wysokość kary nie poszła w miliony dolarów. Nie odpowiedział jednak na pytanie, czy żałuje pobrania i udostępniania tych plików. Jego adwokat - Charles Nesson - profesor z Harvardu, uznał jednak, że wyrok jest niesprawiedliwy. Zapowiedział już wniesienie apelacji. Domagał się on nałożenia kary w wysokości 99 centów za każdą piosenkę, gdyż tyle Tenenbaum musiałby zapłacić w sklepach internetowych.

W wydanym wczoraj oświadczeniu RIAA podziękowała sądowi za zauważenie wpływu, jaki na przemysł muzyczny ma nielegalne pobieranie plików i dzielenie się nimi. Podkreśliła też fakt stwierdzenia przez Joela Tenenbauma, że artyści powinni być wynagradzani za swoją pracę.