Czterej twórcy serwisu The Pirate Bay zostali uznani za winnych "pomocy w udostępnianiu materiałów chronionych prawem autorskim". Szwedzki sąd uznał także, że... używanie sieci BitTorrent oraz serwisu TPB jest nielegalne. Zasądzona kara dla twórców TBP jest niższa od tej, której żądali oskarżyciele, ale i tak wydaje się, że sąd był bardzo surowy.
reklama
Początek procesu przeciwko twórcom popularnego serwisu z torrentami miał miejsce w lutym. Rozprawa trwała zaledwie dwa tygodnie, a potem było oczekiwanie na wyrok. Teraz już wiadomo, że sąd chce ukarania czterech właścicieli TPB. Wcześniej jednak było małe zwycięstwo. Wycofano poważny zarzut o łamanie przez TPB praw autorskich.
Serwis TorrentFreak wcześniej niż planowano podał informacje o wydanym dziś werdykcie. Co ciekawe, informacja o podjętym wyroku prawdopodobnie wyciekła z sądu. Dziennikarz rozmawiający z Peterem Sunde z TPB powiedział mu, że wiedział o wyroku już godzinę przed jego ogłoszeniem. Sunde śmiał się, że takie rzeczy przydarzały się się zwykle filmom przed ich premierami, a teraz dołączyły do nich także wyroki sądowe.
Według podawanych przez TorrentFreak informacji sąd uznał, że Peter Sunde, Fredrik Neij, Gottfrid Svartholm oraz Carl Lundström działali jako zorganizowana grupa świadoma tego, że ich działalność ułatwia naruszanie praw autorskich. Twórcy TBP zostali skazani na rok więzienia oraz karę finansową w wysokości 3 mln 620 tys. USD.
Sąd zakwalifikował ich czyn jako "poważny". Przestępstwo zdaniem sądu popełnili przede wszystkim użytkownicy TPB, natomiast twórcy serwisu pomagali w tym internautom.
Sąd stanął również na stanowisku, że używanie sieci BitTorrent oraz serwisu TPB jest nielegalne. Z pewnością to stwierdzenie będzie miało wpływ na działalność innych wyszukiwarek torrentów w Szwecji, które uważnie przyglądają się sprawie.
Sąd podkreślił też, że wyrok nie był wydawany pod presją natury politycznej, co sugerowała obrona.
Od teraz obydwie strony sprawy mają trzy tygodnie na złożenie apelacji. Peter Sunde zapowiedział już, że zostanie ona złożona. Powyższy wyrok nie oznacza więc zakończenia sprawy, a zdaniem przedstawiciela TPB sprawa może toczyć się jeszcze przez lata. Twórcy The Pirate Bay zapowiedzieli ponadto, że nie zamierzają zamykać serwisu.
Aktualizacja
Z pierwszego przegranego procesu twórców The Pirate Bay cieszą się przede wszystkim organizacje reprezentujące producentów oprogramowania, wytwórnie muzyczne i filmowe.
"Business Software Alliance (BSA) z satysfakcją przyjmuje decyzję sądu w sprawie Pirate Bay. Stanowi ona jasne ostrzeżenie dla innych portali, które świadomie oferują lub umożliwiają dystrybucję nielegalnych materiałów, że takie działania są nie tylko niemoralne, ale i karane przez prawo" - czytamy w oświadczeniu Roberta Holleymana, prezesa Business Software Alliance (BSA).
Zdaniem Holleymana "wyrok ten stanowi zwycięstwo posiadaczy praw autorskich, którzy zasługują na to, aby za swoją ciężką pracę oraz kreatywność uzyskać wynagrodzenie". Prezes BSA przekonuje, że piractwo internetowe wiąże się z poważnymi konsekwencjami dla konsumentów, gospodarki i społeczeństwa. "Pirackie oprogramowanie rozprzestrzenia wirusy, zwiększa prawdopodobieństwo kradzieży prywatnych danych, a także przyczynia się do zmniejszenia zatrudnienia w przemyśle IT" - pisze Robert Holleyman w oświadczeniu.
Według prezesa BSA ograniczenie piractwa jest szczególnie istotne w obecnej sytuacji ekonomicznej, kiedy nie można pozwolić na osłabienie silnego źródła produktywności i zatrudnienia, jakim są komputery i oprogramowanie.
Swojego zadowolenia z wyroku nie ukrywa także John Kennedy, prezes IFPI - organizacji chroniącej interesy przemysłu fonograficznego. Kennedy twierdzi, że proces operatorów The Pirate Bay był bitwą o obronę praw twórców, a wyrok skazujący potwierdza nielegalność serwisu i tworzy uczciwe podwaliny pod działania serwisów muzycznych respektujących prawa środowisk twórczych.
Prezes IFPI jest zdania, że wyrok jest surowy i odzwierciedla powagę popełnionych przestępstw, a ponadto ma efekt odstraszający. "To dobre wieści dla każdego, w Szwecji i na całym świecie, kto zarabia na życie lub prowadzi biznes oparty na twórczej aktywności, dla każdego, kto oczekuje, że jego prawa będą pod prawną ochroną" - dodaje Kennedy.
Entuzjastyczne reakcje przedstawicieli organizacji wspierających oskarżycieli starał się ostudzić podczas konferencji prasowej Peter Sunde Kolmisoppi, jeden z twórców The Pirate Bay, który zasiadał na ławie oskarżonych. W swoim wystąpieniu porównał cały ten proces do filmu "The Karate Kid". Główny, dobry bohater jest na początku sponiewierany przez zbirów, po czym przechodzi długi trening, by na końcu historii - w finałowej walce w turnieju karate - ponownie spotkać jednego ze swoich oprawców, które pokonuje kopnięciem w twarz. "Na końcu my także skopiemy im tyłki" - zapewnia Peter Sunde.
Dobry humor nie opuszcza Sunde'a nawet, gdy pomyśli o karze, jaką ma wyrokiem sądu zapłacić. "Gdybym tylko miał tyle pieniędzy wolałbym spalić wszytko co posiadam i nie oddałbym im nawet odrobiny popiołu" - mówi współtwórca The Pirate Bay. Zdaniem sądu operatorzy serwisu zarobili na TPB duże pieniądze. Oskarżeni jednak twierdzą, że prowadzenie witryny z linkami torrentowymi to ich hobby i większość pieniędzy została wydana na hosting oraz sprzęt niezbędny do utrzymania tak popularnej w sieci strony.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|