Pewien Czytelnik DI do niedawna otrzymywał e-maile od TP, mimo że od ponad 3 lat nie jest związany żadną umową z operatorem. Nie mógł zrezygnować z subskrypcji, nie będąc klientem TP. Czy to znaczy, że telekom wysyła spam? Dziennik Internautów postarał się to wyjaśnić. W aktualizacji przedstawiamy stanowisko Generalnego Inspektora Danych Osobowych.
Niechciane maile
Do Dziennika Internautów zgłosił się Czytelnik, który od ponad 3 lat nie posiada żadnej usługi w TP. Mimo to wciąż otrzymuje od byłego usługodawcy drogą mailową informacje handlowe. Jak sam twierdzi, z chwilą rozwiązania umowy, e-maile z ofertą handlową TP powinny przestać spływać do jego skrzynki.
Czytelnik powołuje się na bezprawne utrzymywanie jego danych osobowych w bazach danych operatora: "Do wysyłania tych maili zostały użyte moje dane osobowe, mimo iż nie byłem w tym momencie klientem TP SA" - pisze.
Z subskrypcji można wypisać się ręcznie. W e-mailu z informacją handlową jest podawany link o nazwie "Ustawienia konta", gdzie można zrezygnować z mailingu. Niestety odnośnik prowadzi na stronę operatora, gdzie wymagane jest podanie loginu i hasła. Czytelnik DI nie pamiętał swoich danych dostępowych, dlatego spróbował użyć opcji "Przypomnij hasło", jednak było to niemożliwe. Okazało się, iż powyższe działania wymagają podania Numeru Ewidencyjnego w TP.
TP usuwa, ale nie wyjaśnia
W powyższej sprawie Dziennik Internautów wielokrotnie mailowo i telefonicznie kontaktował się z biurem prasowym TP. Redakcję DI interesował konkretny przypadek naszego Czytelnika oraz fakt, czy sprawa może dotyczyć większej liczby klientów. Istotne było również ustalenie, czy jest sposób na rezygnację z subskrypcji.
Niestety, pomimo upływu trzech dni od pierwszego zgłoszenia, "specjaliści TP od interwencji" wciąż sprawdzają sprawę naszego Czytelnika. Jedyny komentarz, jakiego udzielił DI pan Mariusz Loch - szef biura prasowego Grupy TP - brzmi:
Adres mailowy b. klienta TP został już usunięty z listy dystrybucyjnej informacji handlowych TP. Sprawdzamy dlaczego na niej był mimo, że firma nie świadczy już usług tej osobie. Za wszelkie niedogodności stąd wynikające bardzo naszego b.klienta przepraszamy.
Dziennik Internautów wciąż czeka na szerszą wypowiedź z biura prasowego TP.
Spam czy nie spam?
Redakcję DI zainteresował fakt, czy korespondencja, jaką otrzymywał Czytelnik może zostać zakwalifikowana jako spam. Czy TP SA ma obowiązek udostępnić każdemu byłemu klientowi możliwość łatwego i bezproblemowego usunięcia swoich danych osobowych, np. adresu e-mail? Czy za powyższe działania operatora może przysługiwać odszkodowanie oraz jak powinno zachować się TP? Czy adres e-mail to dane osobowe?
Stanowisko Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych umieściliśmy w aktualizacji poniżej. Na pozostałe pytania odpowiedzi udzielili Marcin Błaszyk z Kancelarii Prawnej Renata Urowska i Wspólnicy z Poznania, współautor bloga blaszyk-jarosinski.pl oraz Maciej Chmielowski z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Okiem prawnika i UOKiK
Dziennik Internautów: Czy korespondencja, jaką otrzymywał Czytelnik to spam?
Marcin Błaszyk: Zgodnie z art. 10 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną "zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej [...] za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej". Zgodnie zaś z ust. 2 ww. artykułu za niezamówioną uważa się taką informację, na której otrzymywanie odbiorca nie wyraził zgody (spam). Korespondencja otrzymywana przez Czytelnika może więc być zakwalifikowane jako spam, jeżeli dostawca usług nie uzyskał od Czytelnika zgody na otrzymywanie takiej korespondencji. Zgoda ta musiała być zgodą wyraźną i odrębną, od chociażby zgody na przetwarzanie danych osobowych w celach marketingowych. Jeżeli jednak Czytelnik wyraził zgodę, to może ona być w każdej chwili cofnięta. Fakt rozwiązania umowy nie ma wpływu na ważność zgody na otrzymywanie informacji handlowych na adres e-mail.
Ponadto Marcin Błaszyk zaznacza, iż "rozsyłanie spamu, zgodnie z art. 10 ust. 3 ww. ustawy, stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, który może zostać zakwalifikowany, jako naruszenie zbiorowych interesów konsumentów. Może to prowadzić do wszczęcia przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów postępowania, w którym istnieje możliwość nałożenia kary do 10% przychodu za poprzedni rok obrotowy".
DI: Czy Czytelnik może żądać odszkodowania za otrzymywanie niechcianej korespondencji przez okres przeszło 3 lat? Jeśli tak, to na jakiej podstawie i w jakiej wysokości?
Marcin Błaszyk: Jeżeli wiadomości przesyłane na skrzynkę Czytelnika można zakwalifikować jako spam, to istnieją podstawy, by czyn taki traktować jako naruszający prywatność Czytelnika, związaną z dobrami osobistymi każdego człowieka.
W przypadku naruszenia dóbr osobistych, zgodnie z art. 24 Kodeksu cywilnego, ten, czyje dobro osobiste zostało naruszone cudzym działaniem, może żądać zaniechania takiego działania, dopełnienia czynności niezbędnych dla usunięcia skutków naruszenia, w szczególności poprzez złożenie oświadczenia o odpowiedniej treści. Może również domagać się zadośćuczynienia pieniężnego, ale wyłącznie za doznaną w związku z naruszeniem jego dóbr osobistych krzywdę.
Przepisy karne ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, dają ponadto otrzymującemu spam możliwość złożenia wniosku o ściganie przez organy państwa wykroczenia jakim jest rozsyłanie niezamówionej informacji handlowej.
Podobnego zdania jest Maciej Chmielowski: "Sąd musiałby dokonać analizy zawartej umowy, by rozstrzygnąć czy przedsiębiorca miał prawo przesyłania korespondencji elektronicznej. Zgodnie z ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną «Kto przesyła za pomocą środków komunikacji elektronicznej niezamówione informacje handlowe, podlega karze grzywny»".
DI: Czy TP SA powinna usuwać z bazy mailingowej adresy e-mail byłych klientów, w momencie rozwiązania umowy?
Marcin Błaszyk: Po rozwiązaniu umowy, jeżeli dane usługobiorcy nie są już konieczne do realizowania celów związanych z wykonaniem umowy (rozpatrywania reklamacji, dochodzenia ewentualnych roszczeń), czy realizacji celów wynikających z ustawy, dostawca usług telekomunikacyjnych winien te dane usunąć. Jednakże, jak już wcześniej podkreśliłem, przesyłanie niezamówionych informacji handlowych na adres e-mail stanowiło będzie naruszenie prawa, jeżeli osoba, która otrzymuje wiadomości, nie wyrażała na to zgody.
Słowa prawnika po raz kolejny potwierdza Maciej Chmielowski z UOKiK: "Odpowiedź na to pytanie nie jest możliwa bez znajomości treści umowy jaką konsument zawarł z TP SA. W umowie powinna zostać wyjaśniona kwestia przesyłania oferty handlowej po wygaśnięciu umowy. Zgodnie z Art. 10 pkt 2 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną «Informację handlową uważa się za zamówioną, jeżeli odbiorca wyraził zgodę na otrzymywanie takiej informacji, w szczególności udostępnił w tym celu identyfikujący go adres elektroniczny».
Należy podkreślić, że jeśli konsument nie życzy sobie otrzymywania oferty handlowej powinien zawiadomić o tym fakcie przedsiębiorcę - np. telefonicznie, faksem lub droga elektroniczną".
Czytelnik wyraził zgodę, czy nie?
Redakcja Dziennika Internautów spytała Czytelnika, czy wyrażał zgodę na otrzymywanie korespondencji reklamowej? Lub - jeśli nie - czy była gdzieś podana informacja, iż adres e-mail zostanie wykorzystany m.in. do tych celów? Otrzymaliśmy następującą odpowiedź:
Szczerze mówiąc nie pamiętam.
System do obsługi klienta online (faktury, reklamacje itp.) kiedyś był inny niż dziś, korzystałem z jego wczesnej wersji – podałem wtedy w nim mój adres email. Na ogół takiej zgody nie wyrażam, bywa jednak że nie wyrażenie zgody jest jednoznaczne z brakiem usługi lub dostępu do niej.
Wobec powyższego nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na zadane pytanie.
Biuro prasowe TP obecnie nie potrafi wyjaśnić, dlaczego do Czytelnika DI wysyłane były informacje handlowe. W związku z powyższym nie możemy stwierdzić, czy Czytelnik w przeszłości wyraził zgodę na otrzymywanie korespondencji reklamowej. Być może całą sytuację wyjaśni obiecana wypowiedź rzecznika TP.
AKTUALIZACJA
Okiem GIODO
Do redakcji Dziennika Internautów wpłynęła opinia GIODO, w której czytamy:
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Michał Serzycki uważa, że przetwarzanie danych osobowych byłych abonentów w celach marketingowych powinno odbywać się wyłącznie za ich zgodą.
Dlatego w opisanej przez Pana sprawie istotne jest ustalenie podstawy prawnej, która dopuszcza przetwarzanie danych osobowych abonentów oraz tego, czy i kiedy doszło do wygaśnięcia umowy z TP S.A. (...)
Kwestie dotyczące przetwarzania danych użytkowników po wygaśnięciu umowy reguluje art. 164 ustawy Prawo telekomunikacyjne, który stanowi, iż dane użytkowników końcowych mogą być przetwarzane w okresie obowiązywania umowy, a po jej zakończeniu w okresie dochodzenia roszczeń lub wykonywania innych zadań przewidzianych w ustawie lub przepisach odrębnych.
Jednocześnie pragnę dodać, że przetwarzanie danych osobowych w celu marketingu własnych produktów i usług jest nierozłącznie związane z umową zawartą z operatorem, wraz z zawarciem której operator nabywa prawo do przetwarzania bez zgody klienta jego danych w celach marketingu bezpośredniego własnych produktów i usług (art. 23 ust. 1 pkt 5 w zw. z art. 23 ust. 4 pkt 1 ustawy o ochronie danych osobowych). Moment wygaśnięcia umowy jest bardzo istotny, gdyż przetwarzanie danych w innych celach - stosownie do art. 26 ust. 2 pkt 2 ustawy o ochronie danych osobowych - jest dopuszczalne z zachowaniem przepisów art. 23 i 25 ustawy. Administrator danych powinien zatem legitymować się jedną z przesłanek upoważniających go do przetwarzania danych osobowych (np. przepisem prawa albo zgodą osoby, której dane dotyczą). Do tej kwestii odnosi się art. 165 ust. 4 Prawa telekomunikacyjnego, który stanowi, że dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych może przetwarzać dane transmisyjne, o których mowa w ust. 3, w zakresie i przez czas niezbędny dla celów marketingu usług telekomunikacyjnych lub świadczenia usług o wartości wzbogaconej, jeżeli abonent lub użytkownik końcowy wyrazi na to zgodę.
Ponadto ze względu na treść art. 163 cytowanej ustawy, zgodnie z którym dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych jest obowiązany do poinformowania abonenta, z którym zawiera umowę o świadczenie usług telekomunikacyjnych, a także pozostałych użytkowników końcowych, o zakresie i celu przetwarzania danych transmisyjnych oraz innych danych ich dotyczących, a także o możliwościach wpływu na zakres tego przetwarzania, celowe wydaje się pozyskiwanie takiej zgody już w momencie nawiązania stosunku umownego.
Ponadto GIODO wskazuje, iż adres e-mail należy uznać za dane osobowe:
Jednocześnie informuję, że adres poczty elektronicznej związany jest z usługą dostarczenia/wysyłania wiadomości przy użyciu sieci telekomunikacyjnej. Podobnie jak nr telefonu komórkowego, adres poczty elektronicznej związany jest z infrastrukturą sieciową zarządzaną przez określonego operatora/dostawcę, u którego podczas tworzenia konta poczty elektronicznej rejestrowane są dane jego użytkownika. Bardzo często są to dane osobowe w pełni identyfikujące osobę. Istnieje zatem możliwość, podobnie jak na podstawie adresu IP użytkownika komputera, identyfikacji osoby będącej użytkownikiem danego adresu. Stąd co do zasady adres poczty elektronicznej należy uznać za daną osobową.
Pani Małgorzata Kałużyńska-Jasak z biura prasowego GIODO dodaje, że w szczególnych przypadkach (np. adres e-mail wskazujący na nazwę instytucji) adres e-mail może nie być daną osobową.
TP SA: Ustalenia wciąż trwają
Dziennik Internautów ponownie kontaktował się z biurem prasowym operatora. Niestety dział zajmujący się interwencjami nadal nie wyjaśnił sprawy naszego Czytelnika. Będziemy ponawiać kontakt z TP w przyszłym tygodniu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*