Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Statystyki Stat24 pozwolą zarabiać webmasterom - AKTUALIZACJA

20-11-2008, 00:00

Niedawno firma Stat24 ogłosiła, iż umożliwi użytkownikom darmowych statystyk osiąganie zysków z emisji reklam. W oficjalnym mailingu nie zdradzono jednak zbyt wielu szczegółów. Redakcja Dziennika Internautów spróbowała uzyskać kilka dodatkowych informacji.

Do tej pory w darmowej wersji statystyk Stat24 pojawiały się wyłącznie ankiety badawcze i reklamy społeczne (np. w ramach promocji przekazywania 1 proc. podatku na rzecz organizacji pozarządowych). W obu przypadkach emisja (stosunkowo rzadka) następowała w obrębie pop-upu, który w większości przypadków (choć nie zawsze) można było zablokować przez standardowe narzędzia.

Sytuacja ta może się jednak zmienić, czego zapowiedzią jest rozesłana niedawno do użytkowników systemu wiadomość:

Rozpoczęliśmy prace nad rozbudową świadczeń na rzecz użytkowników stat24. Chcemy w perspektywie kilku miesięcy zaoferować Państwu dodatkowe profity płynące z faktu korzystania z bezpłatnych narzędzi statystycznych. Trwają prace nad systemem umożliwiającym rozliczenia z klientami z tytułu wykorzystania przestrzeni emisyjnej. Już podczas testowych emisji będziemy zliczać ilość odsłon na poszczególnych witrynach. Będą się one wliczać w pulę należności wobec Państwa. O postępie prac będziemy informować na bieżąco.

Co to oznacza dla użytkowników Stat24? Na pewno możliwość zarobku, zwłaszcza na popularnych witrynach, co niewątpliwie jest dużym plusem. Z drugiej strony, coś za coś - oznacza to też prawdopodobieństwo nasilenia emisji reklam i wypełnienia jej treściami komercyjnymi. Jedyną możliwością uniknięcia tej sytuacji będzie przejście do płatnej formy statystyk.

Oficjalny mailing nie podaje zbyt wielu szczegółów, udało nam się jednak uzyskać kilka informacji, które podajemy poniżej. Należy przy tym zaznaczyć, iż są to wiadomości nieoficjalne i w oficjalnym stanowisku Stat24 mogą ulec zmianie. Stanowiska takiego spodziewamy się w najbliższych dniach.

To, co na pewno zainteresuje wszystkich użytkowników, to kwestia formy reklamy: czy będą to tylko możliwe do zablokowania pop-upy, czy również formy agresywne, jak np. toplayery. Jak się okazuje, początkowo Stat24 pozostanie przy pop-upach, jednak w przyszłości nie jest wykluczone poszerzanie form reklamowych oferowanych reklamodawcom.

Odrębną sprawą jest forma rozliczeń z użytkownikami, jaką przyjmie Stat24, m.in. ze względu na pytanie, czy niepełnoletni użytkownicy statystyk również będą mogli otrzymywać wpływy z emitowanych reklam. Jak dowiedział się Dziennik Internautów, zasady rozliczeń nie zostały jeszcze zdefiniowane, a szczegóły dopiero zostaną ustalone.

Kolejną kwestią jest możliwość (lub jej brak wpływania na zakres tematyczny emitowanych reklam. Trudno bowiem określić jaką minę mógłby mieć właściciel serwisu o kuchni wegetariańskiej, gdyby pewnego dnia na jego stronie rozpoczęto promocję potraw mięsnych (a podobnych przykładów można sobie wyobrazić więcej). Przypadkom takim ma zapobiegać odpowiednie przydzielanie do kategorii tematycznych, a w razie konieczności tworzenie nowych podkategorii.

Dziennik Internautów zapytał też przedstawicieli Stat24, czy na wyjątek w kwestii wprowadzenia emisji reklam komercyjnych mogą liczyć organizacje pozarządowe i strony kampanii społecznych.

Jak się okazuje, Stat24 współpracuje z niektórymi fundacjami i stowarzyszeniami, oferując im nieodpłatnie statystyki typu statBiznes (dla zwykłych użytkowników płatne), tak więc opisywane zmiany ich nie dotyczą. Powstaje jednak pytanie, co z małymi organizacjami, np. działającymi tylko w obrębie konkretnego miasta. Wypowiedzi w tej sprawie spodziewamy się w oficjalnym stanowisku Stat24.

W oficjalnej wypowiedzi, oprócz uściślenia powyższych kwestii, można ponadto oczekiwać odpowiedzi na jeszcze jedno wysłane przez redakcję pytanie: czy Stat24 nie obawia się, że zmiany (możliwa częstsza emisja pop-upów) mogą sprawić, że część użytkowników zacznie korzystać z produktów konkurencyjnych, takich jak Google Analytics, startującego niedługo Yahoo Web Analytics czy np. skryptów instalowanych bezpośrednio na serwerze. Gdy tylko otrzymamy odpowiedzi, tekst zostanie uaktualniony.

AKTUALIZACJA

Zgodnie z zapowiedzią redakcja Dziennika Internautów uzyskała dokładniejsze, tym razem oficjalne, informacje odnośnie zmian planowanych w Stat24. Przede wszystkim uściślona została kwestia stosowanych form reklamy.

- Wśród reklam nie będzie popupów omijających blokadę - zapewnia Żaneta Tarnowska-Jasińska, dyrektor zarządzający Stat24. - Naszym celem jest współpraca z wydawcami i dzielenie się z nimi zyskami, chcemy to robić na uczciwych zasadach oraz z uwzględnieniem zachowań odbiorców reklam.

Żaneta Tarnowska-Jasińska poinformowała, że również niepełnoletni właściciele stron będą mogli korzystać z udziałów w zyskach za emisję reklam. Rozwinęła także kwestię statystyk dla organizacji pozarządowych. Jak się okazuje, również małe organizacje mogą liczyć na uzyskanie statystyk w wersjach bez reklam.

Moja rozmówczyni ustosunkowała się także do pytania, czy nie obawia się ucieczki użytkowników do produktów konkurencyjnych w sytuacji, gdy Stat24 zacznie emitować obok ankiet badawczych również treści czysto komercyjne:

Prawdopodobieństwo odpływu użytkowników dotyczy tak samo nas, jak i innych wymienionych graczy. Każdy bowiem oferuje inne profity, które mają różną wartość dla wydawców. Należy pamiętać, że stat24 prezentuje dane, które są uważane za standard badań w polskim internecie, są to dane sprawdzone, oparte na rzetelnej metodologii. Ponadto, jedynie kilka procent odsłon będzie wykorzystanych przez stat24, a o ich ilości będzie decydował sam wydawca. Fakt, że nie cała powierzchnia reklamowa będzie przez nas wykorzystywana, da wydawcom możliwość dywersyfikacji zysków i zapewni poczucie niezależności.

Uzyskałem tez odpowiedź na pytanie, co w sytuacji, gdy wśród emitowanych reklam znajdą się pozycje negatywnie postrzegane przez właściciela strony. Żaneta Tarnowska-Jasińska potwierdziła, iż mechanizmem zapobiegającym takim sytuacjom ma być, jak już wcześniej wspomniano, kategoryzacja stron. Co jednak w przypadkach bardziej nietypowych czy wręcz skrajnych? Gdy np. reklamodawcą okaże się firma, której właściciel strony nie chce reklamować ze względu na wątpliwości etyczne? Gdy wokół danej firmy pojawią się kontrowersje co do przestrzegania praw pracownika albo gdy jej zagraniczne oddziały są podejrzane o współpracę z azjatyckimi fabrykami wykorzystującymi pracę dzieci.

- W skrajnych przypadkach możemy oczywiście jako zleceniobiorca decydować, czy będziemy realizować daną kampanię. Firmy, które działają niezgodnie z prawem lub rażąco łamią zasady etyczne, w tym prawa człowieka, możemy wykluczyć z grona naszych klientów. Reprezentujemy bowiem interesy użytkowników i właścicieli stron, będziemy zatem dążyć do tego, aby nasza współpraca z nimi układała się jak najlepiej - skomentowała Tarnowska-Jasińska.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Kokos uzbierał trzeci milion

Źródło: DI24.pl