Ustawa nie może zabraniać istnienia stron pornograficznych w Sieci tylko dlatego, że z internetu korzystają także dzieci - uznał amerykański sąd. Utrudnić to może walkę z pornografią za Oceanem.
Walka z pornografią w Sieci natrafiła na niespodziewaną przeszkodę. Sąd drugiej instancji w Filadelfii uznał, że Child Online Protection Act (ang. Ustawa o ochronie dzieci w Sieci) jest niezgodna z Pierwszą Poprawką do amerykańskiej ustawy zasadniczej. Zakazuje ona uchwalania przez Kongres jakichkolwiek ustaw, które mogłyby naruszyć lub ograniczyć wolność słowa i wypowiedzi.
Sąd podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji z 2007 roku, a także podniesioną przez niego argumentację. Zdaniem sądu ustawa była niezbyt precyzyjna, przez co pozwalała na pewną dowolność interpretacji - informuje The Inquirer.
W opinii wymiaru sprawiedliwości lepszym rozwiązaniem, które w sposób bardziej efektywny będzie chronić dzieci przed pornografią, są programy do monitorowania tego, co dzieci oglądają w domu czy aplikacje do filtrowania treści, które stosować mogą rodzice.
Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, który mocno wspierał ustawę, teraz zastanawia się co zrobić. Ustawę trzeba bowiem poprawić, bo w przeciwnym razie może ona zostać uchylona.
Na razie więc skuteczną metodą walki z pornografią pozostają działania podejmowane m.in. przez prokuratorów stanowych, którzy na mocy porozumień z dostawcami dostępu do internetu, chcą ich nakłonić do blokowania stron zawierających m.in. dziecięcą pornografię.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*