eBay nie jest winny temu, że na jego platformie aukcyjnej sprzedawane były podróbki biżuterii z logo Tiffany&Co - orzekł sąd w Nowym Jorku, odrzucając pozwy producenta biżuterii. Wyrok może mieć duże znaczenie dla podobnych spraw, ale tylko za Oceanem.
reklama
Sąd w Nowym Jorku odrzucił wszystkie pozwy, jakie producent biżuterii Tiffany&Co złożył przeciwko serwisowi aukcyjnemu eBay. Chodziło o podróbki srebrnej biżuterii, które można było kupić w serwisie aukcyjnym. Tiffany utrzymywał, że odpowiedzialnością za to należy obarczyć właśnie eBay, jako pośrednika, którego obowiązkiem jest usuwanie aukcji, na których sprzedaje się podrobione towary - informuje agencja Reuters.
Sąd, po czterech latach procesu, nie zgodził się jednak z argumentacją przedstawioną przez firmę z Nowego Jorku. Uznał, że ostatecznie to właściciel danej marki powinien dbać o jej dobre imię i zrobić wszystko, by uniemożliwić sprzedaż towarów, które mogą jej zaszkodzić. eBay dowiódł, że Tiffany nie uczynił wszystkiego, co mógł - firma w zbyt małym stopniu brała udział w programie eBay, którego celem jest usuwanie aukcji podróbek.
Jak mówią przedstawiciele serwisu aukcyjnego, 90 procent podróbek jest usuwanych w ciągu czterech godzin od momentu uzyskania informacji, że są one w sprzedaży. Firma niedawno zainwestowała spore pieniądze w nowe technologie oraz zatrudniła dodatkowych ludzi. Wszystko po to, by zwiększyć zaufanie między sprzedającymi i kupującymi, czemu nie pomaga sprzedaż podróbek.
eBay argumentował ponadto, że sam nie może decydować, który produkt jest oryginałem, a który podróbką. W przypadku takich dóbr, jak biżuteria, nie ma mowy o korzystaniu z wiedzy ogólnej, potrzebni do tego są specjaliści. Sąd zgodził się z tą argumentacją, przyznał jednak, że współczuje Tiffany'emu. Prawo jednak wyraźnie stoi po stronie serwisu aukcyjnego.
Na wyrok ten z niecierpliwością czekały inne serwisy aukcyjne, a także producenci dóbr, których podróbki bez problemów można kupić w Sieci. Analitycy spodziewają się fali pozwów. Trzeba bowiem pamiętać, że amerykański system prawa opiera się na precedensach. Wczorajszy wyrok stał się prawem i może być wykorzystany w innych podobnych sprawach.
Wyrok ten jednak nie będzie miał większego znaczenia w Europie, gdzie ostatnio eBay przegrał identyczną sprawę z producentem luksusowych perfum, zegarków oraz torebek i musi zapłacić odszkodowanie w wysokości 38 milionów euro.
W wydanym oświadczeniu eBay uznał, że decyzja sądu jest bardzo dobra dla konsumentów, a sam serwis ma odpowiednie procedury, które skutecznie, w oczach sądu, przeciwdziałają próbom sprzedaży podrobionych dóbr.
Wyrok nie jest prawomocny, powszechnie oczekuje się, że Tiffany&Co wniesie apelację do sądu wyższej instancji.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*