KE chce superregulatora, który podzieli telekomy
Do stworzenia europejskiego superregulatora rynku telekomunikacyjnego, który mógłby dokonywać funkcjonalnego podziału dominujących operatorów telekomunikacyjnych coraz wyraźniej przymierza się Komisja Europejska. W jej ocenie jest to potrzebne, bo dostępność szerokopasmowego internetu na Starym Kontynencie jest wciąż niezadowalająca.
reklama
Europejski superregulator, o którym mówi się już od pewnego czasu ma nosić nazwę European Telecom Market Authority (ETMA). Taka instytucja mogłaby ustalać politykę regulacyjną dla całej Europy, a jej decyzje miałyby większe znaczenie, niż decyzje regulatorów krajowych.
Co szczególnie ważne, ETMA mógłby stosować instrument jakim jest funkcjonalny podział operatora dominującego. Zabieg ten polega na utworzeniu w ramach struktury organizacyjnej telekomu odrębnej jednostki odpowiedzialnej za sprzedaż usług i produktów hurtowych związanych z dostępem do infrastruktury telekomunikacyjnej. Taka odrębna jednostka jest zobowiązana do stosowania równych warunków w odniesieniu do własnej jednostki detalicznej oraz innych przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Ma zresztą do tego bodźce komercyjne.
Dla ETMA podział funkcjonalny miałby być czymś w rodzaju "planu B". Urząd mógłby go stosować tam, gdzie łagodniejsze środki nie doprowadziły do zwiększenia konkurencji.
Komisja Europejska najwyraźniej postrzega podział funkcjonalny jako lek na wciąż niską dostępność internetu w Europie. Nawet w dobrze rozwiniętej Europie Zachodniej tylko co piąte gospodarstwo domowe posiada dostęp do szerokopasmowego internetu. To wynik znacznie gorszy niż w USA i Japonii.
Uzdrowienie rynku czy skażenie biurokracją?
Oczywiście pomysł ma swoich przeciwników. Jednym z nich jest operator France Telecom, który stoi na stanowisku, że podział dominujących na rynku przedsiębiorstw opóźni inwestycje w sieci nowej generacji.
Pomysł krytykuje również grupa ETNO zrzeszająca operatorów publicznych. W jej opinii stworzenie ETMA będzie tylko dorabianiem kolejnej warstwy biurokracji nad rynkiem telekomunikacyjnym. Poza tym kompetencje ETMA będą podobne, jak kompetencje Europejskiej Rady Regulatorów (ERG). Ta druga instytucja jest jednak określana przez komisję jako "grupa nic nie robiąca".
Warto też dodać, że ETMA miałaby się zajmować również zwalczaniem cyberterroryzmu. Tym samym wchodziłaby znów w kompetencje innych instytucji (również oskarżanych o nic-nie-robienie). Te wszystkie wątpliwości połączone z mocnym oporem ze strony dominujących operatorów zapowiadają naprawdę burzliwą dyskusję w tej sprawie.