Chcesz kraść dane? Chcesz być szpiegiem przemysłowym? To nie jest takie trudne jak kiedyś! Nie musisz już uczyć się programowania i ryzykować nieudanych ataków. Wystarczy, że kupisz własnego trojana ze wsparciem technicznym!
Na ofertę sprzedaży konia trojańskiego natrafili w sieci inżynierowie firmy Panda Software w trakcie badań nad szkodnikiem Trj/Briz.A. Okazało się, że własnego konia trojańskiego można nabyć już za 990 USD. Dostawca gwarantuje jego poprawne działanie obiecując aktualizacje programu, jeśli oprogramowanie antywirusowe zacznie go rozpoznawać.
Trojan o nazwie Trj/Briz.A, po zainstalowaniu się na komputerze, wyłącza usługi Windows Security Center i Shared Internet Access. Potem przeszukuje twardy dysk w poszukiwaniu cennych informacji i przekazuje je atakującemu.
Złośliwy kod może być wyposażony w funkcję pozyskiwania adresów IP i - w niektórych przypadkach - określać fizyczne położenie infekowanych maszyn. Potrafi też blokować wejścia na witryny związane z bezpieczeństwem komputera oraz pozyskiwać informacje z programów pocztowych: Outlook, Eudora i The Bat.
Zdaniem serwisu Ars Technica, w zestawie atakowanych aplikacji wyraźnie widać, że Trj/Briz.A jest szkodnikiem tworzonym "na zamówienie". Jako kluczowy przykład podano tutaj fakt, że trojan infekuje także program The Bat, który nie należy do popularnych, ale często używają go osoby, którym zależy na bezpieczeństwie.
Panda Software wraz z innymi firmami i agencjami prowadzi dochodzenie w sprawie szkodnika. Być może stworzyła go jakaś większa organizacja, która wypuściła do sieci jeszcze inne szkodliwe kody. Nawet jeśli nie, to należy zwrócić uwagę na to jak niebezpieczna jest komercjalizacja wirusów.
Wykryty obecnie kod nie jest drogi, w porównaniu do wartości informacji, jakie można za jego pomocą zdobyć. Łączy w sobie szereg funkcji, takich jak niwelowanie zabezpieczeń, kradzież danych itd. Można się spodziewać, że takich szkodników na zamówienie będzie więcej i będą one droższe, a ich twórcami będą coraz lepsi specjaliści.