Operatorzy mogą brać pieniądze od firm, takich jak YouTube czy Netflix, za lepsze traktowanie ich usług - orzekł sąd w USA. Tymczasem w UE padła propozycja, by zezwolić operatorom na tworzenie szerzej pojętych "usług wyspecjalizowanych", co również otwiera drogę do naruszania neutralności sieci.
reklama
Jeśli czytasz Dziennik Internautów, to z pewnością śledzisz debatę na temat neutralności internetu. Jeśli ten temat jest Ci obcy, wyjaśnimy krótko, o co chodzi. Obrońcy neutralności sieci chcą, by w internecie wszystkie informacje traktowano jednakowo. W dużym uproszczeniu chodzi o to, że masz taki sam dostęp do Dziennika Internautów jak do YouTube, jeśli tylko płacisz za łącze.
Operatorzy telekomunikacyjni chcą naruszenia tej neutralności. Chcieliby oni pobierać pieniądze od firm, takich jak YouTube czy Netflix, by oferować im priorytetowe traktowanie. Wówczas na Twoim łączu YouTube działałby zawsze szybko, ale inne usługi mogłyby działać gorzej.
Z czasem mogłoby się okazać, że Twój operator po prostu wybiera usługi, jakich możesz używać. Zamiast swobodnego internetu mógłbyś dostać internet z dostępem do wybranych e-usług, podobnie jak dostajesz kablówkę z wybranym pakietem kanałów.
Dyskusja o neutralności sieci to obszerny temat. Ciągnie się od lat w USA i w UE, ale ostatnio idea neutralnego internetu zaczyna jakby przegrywać.
W USA kwestię neutralności sieci chciała uregulować Federalna Komisja Łączności (FCC), która ustaliła wytyczne dla otwartego internetu. Operatorzy telekomunikacyjni z Verizonem na czele postanowili skierować sprawę do sądu i wygrali. Wczoraj Sąd Apelacyjny dla Okręgu Dystryktu Kolumbii orzekł, że FCC nie miała prawa do ograniczania operatorów telekomunikacyjnych w zakresie tworzenia nowych usług. Operatorzy mają więc prawo brać pieniądze za oferowanie określonym firmom lepszego traktowania ich pakietów w sieci.
Decyzja sądu nie była niespodziewana, a jednak w prasie amerykańskiej da się wyraźnie wyczuć atmosferę porażki. Nawet Verizon, ogłaszając swoje zwycięstwo, skupił się na zapewnianiu, że internet pozostanie wolny i otwarty, a operatorom chodziło zwłaszcza o zapewnienie sobie swobody działalności. Niestety chyba nikt do końca operatorowi nie wierzy.
Oczywiście żyjemy w Unii Europejskiej, ale temat neutralności sieci również nas dotyczy. Ta kwestia jest obecnie przedmiotem prac Parlamentu Europejskiego, który pochylił się nad projektem rozwiązań w zakresie jednolitego rynku elektronicznego, opracowanym przez Komisję Europejską. Oficjalnie Komisja popiera wolny i neutralny internet, ale szczegóły jej propozycji wydają się wskazywać na coś innego.
Komisja zaproponowała, by zapewnić operatorom możliwość świadczenia "wyspecjalizowanych usług", a więc możliwość świadczenia takiej e-usługi, która daje dostęp tylko do wybranych treści, aplikacji, usług lub ich dowolnej kombinacji.
Tego typu usługi praktycznie już istnieją, ale KE może poszerzyć ich definicję. Komisja nie zaznaczyła w swoim projekcie, że te usługi wyspecjalizowane mają być odrębne od "publicznego internetu". Teoretycznie więc operatorzy mogliby brać pieniądze za to, że konsument ma dostęp do konkretnej e-usługi.
Pod koniec lutego istotne decyzje w sprawie powyższych propozycji ma podjąć komisja ITRE Parlamentu Europejskiego. Obrońcy neutralności sieci z UE oczywiście trzymają rękę na pulsie i chcą pobudzić internautów do działania na rzecz przyjęcia poprawek, które oddaliłyby widmo złamania neutralności sieci w UE.
Organizacje obywatelskie (m.in. EDRi oraz LQDN) uruchomiły stronę Savetheinternet.eu dostępną także w języku polskim. Spolszczenie nie jest najlepsze, ale da się zrozumieć, o co chodzi. Strona zachęca do kontaktowania się z europosłami i namawiania ich do wspierania neutralności sieci. Wyjaśnia też dokładniej, jakie obawy mają obecnie obrońcy neutralności sieci w Europie.
Na obecnym etapie oczywiście nic nie wskazuje na to, że internet lada dzień zmieni się w coś w rodzaju kablówki. Taki proces, nawet jeśli będzie możliwy, może trwać latami i nie będzie w pełni zaplanowany. Po prostu jeśli prawo będzie dawać taką możliwość, operatorzy telekomunikacyjni mogą zawsze pójść w kierunku takiego modelu usług, kierując się po prostu racjami biznesowymi.
Czytaj także: Google i Facebook dopłacają telekomom za szybkość usług. Neutralność sieci umiera sama?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|