Naloty policji na chybił trafił - czy to możliwe?
Na Podkarpaciu tu i ówdzie słyszy sie o nalotach policji zorganizowanych na całkowicie przypadkowe mieszkania. Mówi się także o chodzących "trójkach" oszustów, którzy natychmiast żądają pieniędzy za nielegalne programy. Policja mówi, że to wszystko to tylko plotki - czytamy w Gazeta.pl.
reklama
Panikę wśród posiadaczy komputerów wywołały informację o nalotach w Stalowej Woli i Rzeszowie. W Stalowej Woli skontrolowano siedzibę stowarzyszenia, które prowadziło sieć osiedlową. Właściciele komputerów boją sie do tego stopnia, że chowają swoje maszyny w piwnicach, a płyty wynoszą do znajomych nie posiadających komputera.
Mariusz Skiba, rzecznik podkarpackiej policji w wypowiedzi dla Gazeta.pl zaznaczył, że Policja nie organizuje nalotów na przypadkowe mieszkania. Wizyty policji mogą obawiać się piraci, którzy działają na dużą skalę i czerpią z tego korzyści finansowe.
Podobna sytuacja miała miejsce w kwietniu br. kiedy to pojawiły się plotki o rzekomych wspólnych "nalotach" Policji i Kontroli skarbowej na terenie Łodzi i Pabianic. Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, nadkom. Magdalena Zielińska, powiedziała wtedy Dziennikowi Internautów to samo, co Mariusz Skiba powiedział serwisowi Gazeta.pl. Aby zorganizować kontrolę legalności oprogramowania muszą istnieć uzasadnione podejrzenia, że dany użytkownik posiada oprogramowanie pirackie. Policjanci nie mogą prowadzić kontroli ot tak, np. sprawdzając danego dnia wybrany blok na osiedlu.
Zapłacisz potrójnie!
Wśród plotek o nielegalnym oprogramowaniu popularne jest również szerzenie mitu o tym, że mandat wynosi trzykrotną wartość licencji na program. Właśnie takie plotki krążyły w kwietniu w Pabianicach. Teraz - jak podaje Gazeta.pl - mit o potrójnych opłatach wykorzystała w swojej kampanii promocyjnej jedna z firm sprzedających oprogramowanie.
W rzeczywistości za posiadanie na dysku pirackich programów, filmów i muzyki w formacie MP3 sąd może ukarać grzywną i karą do dwóch lat więzienia.
Plotki o oszustach podających się za policję również nie potwierdziły się, ale oczywiście nie jest wykluczone, że znajdą się przestępcy, którzy spróbują wykorzystać panikę. Dlatego zawsze prośmy policjantów o wylegitymowanie się. Dobrze jest zadzwonić na Policję i dowiedzieć się, czy kontrola rzeczywiście miała mieć miejsce.
Więcej o plotkach krążących na Podkarpaciu możemy przeczytać w serwisie Gazeta.pl: Obława na pirackie kopie Windowsa?