Naloty policji - zabrakło Windowsów w Stalowej Woli
W Stalowej Woli sklepy z oprogramowaniem przeżyły istne oblężenie. Firmy na gwałt kupują legalne systemy i pakiety biurowe, a to wszystko dzięki nalotom policji, która u internautów szuka nielegalnego oprogramowania i pirackich nagrań.
reklama
Funkcjonariusze wkroczyli do mieszkań osób podejrzewanych o posiadanie nielegalnego oprogramowania i plików. Akcja zaczęła się od skontrolowania Stowarzyszenia Interblock skupiającego na osiedlu Młodynie przeszło sześciuset użytkowników internetu.
Policjanci zabrali stamtąd dwa komputery biurowe i najprawdopodobniej będą badać aktywność użytkowników sieci. Jeden z nich powiedział serwisowi Echo Dnia, że wiele osób korzystających z sieci wymieniało się w niej plikami, gdyż było to bardzo wygodne.
Na stronie Interblock pojawiła się informacja o akcji wraz z ostrzeżeniem dla użytkowników, aby nie korzystali z nielegalnego oprogramowania. Według danych stowarzyszenia, na chwile obecną zatrzymano komputery co najmniej 10 osobom, które zostaną jeszcze w tej sprawie przesłuchane.
Policja nie chce udzielać informacji o akcji. Janusz Woźnik, szef prokuratury, stwierdził jedynie, że nie potwierdza, ani nie zaprzecza, że jest ona prowadzona.
Akcja policjantów spowodowała panikę. Niektórzy internauci chowają swój sprzęt do piwnic. Da się też zaobserwować nagłe zainteresowanie legalnymi programami. Piotr Malinowski z firmy Solin, cytowany przez Echo Dnia twierdzi, że w ciągu jednego dnia sprzedał 10 kopii systemu operacyjnego Windows, czyli tyle, ile zazwyczaj sprzedawał rocznie.