Wśród krajów, z których pochodzi najwięcej prób infekowania komputerów przez internet, przodują Chiny. Cyberprzestępcy nadal chętnie wykorzystują luki w programach firmy Adobe. Coraz więcej szkodników rozprzestrzenia się za pomocą przenośnych pamięci USB, ale żaden z nich nie dorównał jeszcze Confickerowi, który mimo upływu miesięcy zajmuje wciąż pierwsze miejsce w rankingach.
Efektywność tej metody rozprzestrzeniania się potwierdza obecność na liście FlyStudio.cu, robaka chińskiego pochodzenia, który pełni też funkcję backdoora. Spośród nowości wrześniowego rankingu warto wspomnieć o nowym wariancie downloadera Wimad, który nie różni się zbytnio od swoich poprzedników - po uruchomieniu próbuje pobrać i uruchomić szkodliwe oprogramowanie, w tym przypadku jest to not-a-virus:AdWare.Win32.PlayMP3z.a.
Wśród pozostałych zagrożeń, będących najczęstszą przyczyną wrześniowych infekcji, firma ESET zwraca uwagę na rodzinę koni trojańskich Win32/Qhost, które modyfikują ustawienia DNS na zainfekowanych maszynach, przez co użytkownik, wpisując w przeglądarce adres WWW, może trafić na spreparowaną stronę internetową, będącą wierną kopią oryginału. Zmiany poczynione przez tego trojana często uniemożliwiają poprawne połączenie się komputera z serwerem producenta oprogramowania zabezpieczającego w celu pobrania z sieci aktualnej bazy sygnatur.
Na uwagę zasługuje też zestawienie krajów, z których pochodzi najwięcej prób infekowania komputerów przez internet. Pierwsze miejsce bezapelacyjnie zajmują w nim Chiny, przyczyną o połowę mniejszej liczby infekcji są szkodniki rezydujące na stronach hostowanych w Stanach Zjednoczonych. Trzecie miejsce przypadło Rosji.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.