Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Można dyscyplinarnie zwolnić za instalowanie pirackich programów na komputerze pracodawcy - wyrok

27-09-2016, 15:13

Jeśli dostałeś od pracodawcy służbowy komputer to lepiej nie instaluj na nim pirackiego oprogramowania i nie używaj go do przeglądania stron randkowych. Takie zachowania mogą być uznane za ciężkie naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, co potwierdza wyrok warszawskiego sądu.

robot sprzątający

reklama


Mowa o wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ z dnia 6 lipca 2016 roku (sygn. akt VI P 32/16).

Były pracownik, zwolniony dyscyplinarnie, pozwał byłego pracodawcę domagając się odszkodowania (w wysokości 3-miesięcznego wynagrodzenia) i sprostowania świadectwa pracy. Były pracownik uważał, że został potraktowany zbyt surowo, jeśli jego wina polegała wyłącznie na zainstalowaniu bezpłatnego (jego zdaniem) oprogramowania na służbowym komputerze oraz na przeglądaniu stron randkowych w czasie pracy. Należy tutaj dodać, że w firmie obowiązywał wyraźny zakaz instalowania na komputerach służbowych programów bez licencji, choć pozywający pracownik nie został o tym zakazie poinformowany.

Sąd ustalił, że były pracownik rzeczywiście mógł instalować oprogramowanie bez licencji i mógł robić to świadomie. Na służbowym komputerze instalował on kilkakrotnie tzw. cracka i wyszukiwał cracków na stronie Chomikuj.pl. Wszystko robił z służbowego urządzenia. 

>> Czytaj także: Przygotuj swój e-sklep na szał zakupowy

Instalowanie cracka nie poszło dobrze bo oprogramowanie wysłało do producenta oprogramowania raport o nielegalnej kopii. Producent oprogramowania zwrócił się do firmy będącej pracodawcą. Oszacował swoją szkodę na kwotę ponad 206 tys. zł! Pechowy pracownik trafił na dywanik do prezesa i tam tłumaczył, że zainstalował jedynie bezpłatną wersję dostępną na stronie producenta. Niestety bezpłatna wersja testowa nie wygenerowałaby raportu o nielegalnym użyciu. 

Laptop pracownika został zabezpieczony i wtedy wyszło na jaw nie tylko instalowanie i wyszukiwanie cracków. Okazało się, że pracownik "wielokrotnie wchodził na strony internetowe o profilu erotycznym oraz prowadził rozmowy z internautkami w czasie godzin pracy". Wyszło też na jaw, że dopiero po rozmowie z prezesem pracownik szukał informacji o bezpłatnej wersji programu. Po ujawnieniu tego wszystkiego pracodawca złożył powodowi oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę w trybie art. 52 kodeksu pracy. Jako przyczynę wskazano ciężkie naruszenie przez powoda podstawowych obowiązków pracowniczych.

Sąd: Doszło do naruszenia podstawowych obowiązków 

Przed warszawskim sądem były pracownik przekonywał, że jego przewinienia wcale nie były ciężkie. Ciągle trzymał się wersji, że zainstalował jedynie bezpłatną kopię programu. Jeśli zaś chodzi o odwiedzanie stron randkowych i rozmowy z internautkami to jego zdaniem są to zachowania powszechne, które nie przeszkadzały w wykonywaniu obowiązków pracownika. 

Sąd nie miał wątpliwości, że jednak doszło do  ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Sąd nie kupił argumentu o bezpłatnej wersji programu, bo raport o nielegalnej kopii nie mógł wziąć się znikąd, podobnie jak wykonywane przez pracownika wyszukiwania cracków. 

- ...fakt nie poinformowania powoda o wewnętrznym zarządzeniu zakazującym instalowania jakichkolwiek programów bez licencji nie umniejsza winy i naganności czynu powoda. Powód bowiem będąc osobą wykształconą musiał wiedzieć, a na pewno powinien wiedzieć, że łamanie zabezpieczeń programów jest czynem niedozwolonym przez prawo oraz nagannym moralnie, a fakt wykorzystywania do tego celu komputera pracodawcy może narazić go, w razie wykrycia tego faktu na poważne konsekwencje prawnokarne czy finansowe - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Jeśli chodzi o korzystanie ze stron erotycznych i randkowych to były pracownik sam się do tego przyznał. Utrzymywał jedynie, że nie miało to wpływu na jego pracę.

Sąd był innego zdania.

- Sąd analizując ilość i częstotliwość wizyt powoda na czatach internetowych oraz charakteru tych stron internetowych doszedł do przekonania, że powód lekceważąco podchodził do powierzonych obowiązków. Tym bardziej, jak wykazało postępowanie dowodowe, powód bezkrytycznie bagatelizował ten fakt, podnosząc, że jego zachowanie polegające na przeglądaniu stron internetowych nie związanych z pracą, nie miało wpływu na jego pracę wręcz przeciwnie wykazywał, że w czasie przerw w pracy jakoś musiał wypełniać czas. W ocenie Sądu powyższa postawa powoda jednoznacznie wskazuje, że powód obowiązku świadczenia pracy w czasie do tego przeznaczonym świadomie, w sposób zamierzony nie realizował - czytamy w uzasadnieniu. 

Poniżej, dla zainteresowanych, kopia wyroku wraz z uzasadnieniem

orzeczenieVIP3216


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:







fot. Freepik



fot. Freepik



fot. Freepik