Monopol Internet Explorera staje się historią, ale Komisja Europejska nadal ma żal do Microsoftu o to, że w roku 2011 nie wszyscy użytkownicy widzieli ekran wyboru przeglądarek.
reklama
Komisja Europejska otworzyła dziś nowe postępowanie przeciwko Microsoftowi w związku z niewypełnieniem przez firmę porozumienia z 2009 roku, którego efektem było wprowadzenie m.in. ekranu wyboru przeglądarek w Windowsie. Porozumienie to było finałem długiego sporu między Komisją a Microsoftem. Komisja zarzucała Microsoftowi, iż wykorzystuje on pozycję dostawcy systemu operacyjnego, aby ustanowić monopol na rynku przeglądarek.
Dziennik Internautów pisał o tym, że Komisja może otworzyć nowe postępowanie przeciwko Microsoftowi. Spodziewaliśmy się jednak, że postępowanie to będzie związane z ograniczeniami dotyczącymi Firefoksa na systemie Windows RT, ale jednak nie chodzi o to.
Komisja Europejska ustaliła, że Microsoft nie dostarczył ekranu wyboru przeglądarek z oprogramowaniem Windows 7 Service Pack 1, które zostało wydane w lutym 2011 roku. Od tego czasu do dziś wielu użytkowników Windowsa nie zobaczyło ekranu wyboru przeglądarek. Firma Microsoft mimo wszystko wykazała w sprawozdaniu dla Komisji, że spełniła swoje zobowiązania.
Zgodnie z porozumieniem z 2009 roku Microsoft powinien prezentować ekran wyboru w Windowsie aż do roku 2014. Dziś już wiemy, że Firefox i Chrome potrafią złamać monopol Microsoftu, zatem ekran nie wydaje się tak bardzo niezbędny. W roku 2009 pięcioletni okres prezentowania ekranu wyboru przeglądarek wydawał się rozsądny... cóż, to już przeszłość.
W ogóle trzeba przyznać, że wszczęte dawno temu postępowania antymonopolowe ciągną się za Microsoftem bardzo uporczywie. W ubiegłym miesiącu Sąd UE potwierdził, że producent Windowsa musi zapłacić karę (860 mln euro) za utrudnianie konkurentom dostępu, na rozsądnych warunkach, do informacji dotyczących interoperacyjności. To było echo sporu, którego początki sięgają 2004 roku.
Jeśli chodzi o obecne problemy z uruchamianiem Firefoksa na Windowsie RT, sprawa jest ciągle otwarta. Możliwe jest wszczęcie kolejnego postępowania w oparciu o porozumienie z 2009 roku. Microsoft może w tej sytuacji uratować to, że wydana przed trzema laty decyzja KE dotyczyła rynku przeglądarek na komputerach osobistych, nie na "tabletach", choć oczywiście można się spierać o to, czy tablet to komputer osobisty.
To wszystko tłumaczy, dlaczego inne firmy boją się postępowań Komisji Europejskiej. Przykładowo firmie Google grożą takie postępowania, ale stara się ona współpracować z Komisją. Kara ze strony KE nie jest szybka, ale obsługa postępowań jest kosztowna, wszystko ciągnie się dość długo, a reperkusje mogą być odczuwane przez firmę nawet wiele lat po zakończeniu sprawy.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|