Serial "Microsoft przejmuje Yahoo!" trwa w najlepsze. Mimo zerwania rozmów na początku czerwca, firma z Redmond dalej szuka sposobu na przejęcie portalu Yahoo!. Teraz jednak chce tego dokonać ze wspólnikami.
reklama
Zgodnie z oczekiwaniami wielu analityków batalia Microsoftu o kupno Yahoo! nie dobiegła jeszcze końca. Mimo, że największa firma informatyczna świata wycofała swoją ofertę kupna portalu, opiewającą na 47,5 miliardów dolarów, nadal prowadzi działania mające na celu przejęcie nad nim kontroli - informuje agencja AP.
Tym razem jednak Microsoft nie będzie działał sam, a razem z koncernami Time Warner oraz News Corp. To kolejna zła wiadomość dla szefa Yahoo! - Jerry'ego Yanga, który może mieć problemy z utrzymaniem swojego stanowiska podczas zaplanowanego na 1 sierpnia zebrania akcjonariuszy firmy. Microsoft wcześniej zapowiadał już bowiem, że może wpłynąć na akcjonariuszy Yahoo! celem ustanowienia przychylnego sobie zarządu, który zatwierdziłby sprzedaż firmy.
Yahoo! także próbowało wcześniej rozmawiać z obiema firmami, a nawet z Google, jednak negocjacje nie przyniosły żadnych efektów. Analitycy byli zdania, że bardziej jest to gra na zwłokę, mająca podbić cenę oferowaną przez Microsoft, niż faktyczne zabiegi, których finałem miałaby być jakaś umowa.
W łonie samego Yahoo! nie ma zgody co do tego, jak należy zareagować na ofertę koncernu z Redmond. To właśnie chce wykorzystać Microsoft - najpierw przejąć firmę, a później dokonać jej podziału. Wszystko, co jest niezwiązane z wyszukiwarką trafiłoby do Time Warner oraz News Corp.
Rozmowy z potencjalnymi wspólnikami przejęcia są w początkowej fazie, trudno więc przewidywać, kiedy Microsoft złoży kolejną ofertę. Niemniej jednak informacja ta spowodowała wzrost akcji Yahoo! na giełdzie w Nowym Jorku o ponad 3 procent, co oznacza, że rynek oczekuje ostatecznie zawarcia transakcji.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*