Przedstawiciele witryny MegaUpload zwrócili się w połowie tygodnia do sądu federalnego z prośbą zaniechania zarzutów stawianych szefom usługi. Witrynę zamknięto w styczniu, a jej twórca od tego czasu przebywa za kratkami.
- MegaUpload nie ma i nigdy nie miał biura w Stanach Zjednoczonych - napisał prawnik witryny. - Prowadzenie postępowania kryminalnego jest więc w tym przypadku niemożliwe. Informacje o tym, że proces twórców Megaupload może się w ogólne nie odbyć, pojawiały się już w kwietniu.
- Szczerze mówiąc, nie wiem, czy kiedykolwiek odbędzie się proces w tej sprawie - mówił kilka tygodniu temu sędzia O'Grady w rozmowie z NZ Herald. Tłumaczył wtedy, że zgodnie z jego wiedzą nie da się tego zrobić, a także wyrażał zdziwienie, że amerykańskie organy nie zwróciły na to uwagi wcześniej.
Według profesora prawa Erica Goldmana dochodzenie w sprawie Megaupload to "przygnębiający obraz nadużyć rządu". Jak mówił niedawno w rozmowie z serwisem TorrentFreak, jest to "przykład działania państwa w obronie interesów pewnej grupy osób". Rząd wykorzystuje swoje uprawnienia wykonawcze, by dokonać tego, czego większość właścicieli praw autorskich nie miała ochoty zrobić w sądzie - stwierdził Goldman.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|