Zwykle planujemy znacznie więcej, niż faktycznie robimy. Ten prosty fakt wykorzystał twórca aplikacji Matchbook.
Foursquare już w lutym tego roku zbliżało się do granicy 7 milionów użytkowników, jednak konkurencja wcale nie zamierza się w związku z tym poddawać, wręcz przeciwnie.
Na prosty i interesujący pomysł wpadł niedawno Jason Schwartz, twórca aplikacji Matchbook, która bardzo przypomina Foursquare. Różnica między usługami polega na tym, że w narzędziu Schwartza nie podajemy swojej faktycznej lokalizacji, lecz miejsca, które chcielibyśmy odwiedzić.
Autor aplikacji ma nadzieję, że dzięki temu uda się ograniczyć konieczność korzystania z notesów i niewygodnych papierowych map.
Pomimo prostoty pomysłu jego wartość może się okazać niezwykle duża. Jak mówi Schwarz: Zamiar to coś bardzo potężnego. Mogę powiedzieć reklamodawcom: "Mam tysiąc ludzi, którzy chcą do was przyjść. Co dacie im na zachętę?".
W przyszłości narzędzie ma być wyposażone także w możliwość dzielenia się z innymi użytkownikami listą miejsc, które chcemy odwiedzić. Warto dodać, że Foursquare również posiada funkcję nazwaną "do zrobienia", jednak jest ona znacznie mniej rozbudowana niż w przypadku Matchbook.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.