W tym roku policjanci w Polsce wystawili mandaty na łączną sumę wynoszącą ponad miliard złotych 1. Mandaty najczęściej kojarzą nam się z nieprzepisową jazdą samochodem lub z zakłócaniem porządku publicznego. Nie są to jednak jedyne sytuacje, w których można otrzymać karę finansową. „Nieznajomość prawa szkodzi” – w tym przypadku o aktualności tego powiedzenia można się dotkliwe przekonać. Co warto zatem wiedzieć o nietypowych przewinieniach, za które możemy zostać ukarani, by nie narażać się na mandat i niepotrzebny stres?
reklama
Niepozorny spacer z psem po parku może przerodzić się w nieprzyjemne doświadczenie i uszczuplić nasze konto. Dlaczego? Ponieważ obowiązuje wiele zasad dotyczących przebywania zwierzaków we wspólnej przestrzeni miejskiej, a za ich nieprzestrzeganie możemy zostać ukarani. Warto zacząć od często spotykanej sytuacji – w komunikacji miejskiej, np. w tramwaju czy autobusie pasażerowie zwracają uwagę opiekunom psów, że ich pupile nie mają smyczy i/lub założonego kagańca. Czy mają rację i w rzeczywistości jest to obligatoryjne? Według kodeksu wykroczeń:
Zawsze warto interesować się zasadami obowiązującymi w naszej gminie czy mieście. Może się okazać, że w naszym otoczeniu istnieją specjalne przepisy, których nieprzestrzeganie może dostarczyć nam przykrych niespodzianek. Niestety – „nieznajomość prawa szkodzi”, także naszym portfelom. Według kodeksu wykroczeń kara grzywny za nieprawidłowe wyprowadzanie zwierzęcia może sięgać nawet do 1000 złotych. Tak samo wygląda sytuacja przy okazji umyślnego płoszenia bądź drażnienia psa. Pamiętajmy też, że kary mogą być o wiele surowsze, jeśli zwierzę zrobi komuś krzywdę lub spuszczone ze smyczy spowoduje wypadek. Zdecydowanie lepiej jest zapobiegać takim sytuacjom niż nadwyrężać domowy budżet kosztami za wyrządzone szkody i narażać się na niepotrzebny stres.
Jesienią ruszamy do lasów w poszukiwaniu grzybów. Można nawet uznać, że to nasz sport narodowy i prześcigamy się z sąsiadem, kto zbierze ich więcej. Warto jednak zachować rozwagę. Dlaczego? Niewiele osób wie, że za niektóre nasze działania w lesie można zostać upomnianym, a niekiedy nawet dostać karę finansową.
Fani zbierania grzybów muszą zatem mieć się na baczności, aby nie dostać mandatu. Należy pamiętać, że straż leśna jest uprawniona do nakładania kar grzywny. Mandaty w zależności od wykroczeń oscylują w widełkach od 20 do nawet 500 złotych. Najwięcej można zapłacić za wjeżdżanie samochodem do lasu i tu kluczowa jest wiedza jak poruszać się po terenach leśnych. Przede wszystkim powinniśmy wiedzieć, że drogi leśne nie muszą być zablokowane szlabanami lub być oznakowane. Zakaz wjazdu do lasów jest ustawowy i obowiązuje przez cały rok. Po terenach leśnych możemy poruszać się tylko wtedy, gdy jest to droga publiczna bądź jest wyraźnie oznaczona znakami, dopuszczającymi poruszanie się pojazdami.
Powinniśmy także parkować wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych. Zazwyczaj dane nadleśnictwo przygotowuje specjalne miejsca parkingowe dla pojazdów. Wszystkie informacje można znaleźć na oficjalnej stronie lasów państwowych. Przed wyruszeniem na grzyby warto zainteresować się nie tylko zasadami ich zbierania, bo one funkcjonują, co nie jest popularną wiedzą, ale także o podstawowych kwestiach dotyczącymi poruszania się w lesie. Nie chcemy przecież, by nasza wyprawa zakończyła się mandatem.
W dobie internetowych żartów i popularności mediów społecznościowych, w których to bardzo popularne są wszelkiego rodzaju ,,pranki”, szczególnie młodszym użytkownikom sieci mogą przychodzić do głowy różne nietypowe pomysły. Niektórzy w tych żartach idą o krok za daleko. Zgodnie z kodeksem wykroczeń wprowadzanie innych osób w błąd poprzez przypisywanie sobie tytułu, stopnia lub stanowiska, który nie jest zgodny ze stanem faktycznym, grozi kara grzywny. Dodatkowo, publiczne używanie munduru, stroju bądź odznaczeń, do których nie ma się prawa, także grozi karą finansową lub też naganą. Istotne w obu tych przypadkach jest to, że nie liczy się skutek tych działań. Nieważne czy ktoś nam uwierzył czy nie, jeśli próbowaliśmy kogoś oszukać to i tak popełniliśmy wykroczenie.
Kara finansowa za wykroczenie przywłaszczania sobie czyjegoś dorobku (np. tytułu profesora, doktora, dyrektora firmy czy prawnika) grozi grzywną do 1000 zł. W rozumieniu prawa takim czynem nie jest tylko sfałszowanie dokumentu czy też wpisu na wizytówce, ale też ustne oświadczenie. Nie możemy także bez konsekwencji nosić odpowiednich odznaczeń albo orderów, które nie zostały nam nadane. Osoby, które mogą nosić określone odznaczenia posiadają dokument, który potwierdza autentyczność nadania. Sprawa robi się dużo poważniejsza, jeśli umyślnie podszywamy się pod kogoś i działamy na jego szkodę, wykorzystując wizerunek. Takie przestępstwo znajduje swój opis już w kodeksie karnym i grozi za nie kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
O istnieniu „jednorazowych” mandatów nakładanych za jazdą na gapę w komunikacji miejskiej wie każdy. Zdecydowanie mniej popularną wiedzą jest fakt, że skumulowanie takich kar i niepłacenie ich terminowo, skutkuje dodatkowym wykroczeniem. Prawo kwalifikuje takie działanie jako osobny czyn, nazywany szalbierstwem. O szalbierstwie mówmy wtedy, gdy po raz trzeci w ciągu roku bez zamiaru uiszczenia mandatu wyłudzimy przejazd koleją lub innym środkiem transportu zbiorowego. Według artykułu 121. kodeksu wykroczeń czyn szalbierstwa podlega karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.
Mandat za jazdę na gapę wynosi zazwyczaj od 100 do 250 zł, jednak niezapłacony we wskazanym terminie może znacznie wzrosnąć (nawet dwukrotnie). Roszczenie przedawnia się po roku, jednak nie ma sensu ryzykować, gdyż przez ten czas możemy otrzymać sądowe wezwanie do zapłaty, a wtedy dochodzenie zostaje przedłużone o 6 lat. Jeśli pomimo nałożenia na nas dwukrotnie w ciągu roku kary pieniężnej, po raz trzeci zostaniemy złapani na jeździe na gapę bez zamiaru uiszczenia należności, mamy do czynienia z szalbierstwem. W tym przypadku kary finansowe są dużo wyższe, a może grozić nam nawet coś więcej. Za wyłudzanie przejazdów komunikacją miejską grozi nam kara aresztu, która może trwać od 5 do 30 dni, kara ograniczenia wolności, która polega na wykonywaniu nieodpłatnej pracy np. na cele społeczne lub wysoka kara grzywny (nawet do 5000 zł). Po dokładnej analizie przepisów prawa można wnioskować, że bilet na komunikację wcale nie jest jednak taki drogi.
Jakub Baumgart, ekspert Intrum
[1] Informacje uzyskane przez „Rzeczpospolitą” w Izbie Administracji Skarbowej w Opolu
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|