Czy policjant ma prawo na Facebooku pisać z pogardą o uczestnikach imprezy masowej? Władze nowojorskiej policji chyba uważają, że nie i wszczęły wewnętrzne postępowanie w związku z takimi komentarzami. Tymczasem prawdą jest, że policjanci także mają prawo do wyrażania swoich opinii.
reklama
Może się wydawać, że social media mocno wdarły się w nasze życie i dobrze je znamy, ale nadal spotykamy nowe problemy społeczne, które są związane z tymi mediami i wcale nie są łatwe do rozwiązania.
Jak podaje agencja Associated Press, policjanci z nowojorskiej policji (NYPD) są przesłuchiwani w sprawie komentarzy na Facebooku. Te komentarze były związane z grupą na Facebooku o nazwie "No More West Indian Day Detail", na której policjanci wyrażali sprzeciw wobec corocznej parady organizowanej na Brooklynie (zob. AP, NYPD Facebook probe raises free speech question, a także Huffington Post, NYPD Group, 'No More West Indian Day Parade Detail', Calls Paradegoers 'Animals', 'Savages').
West Indian Day Parade to jedna z największych imprez masowych w Nowym Jorku. Ma ona promować kulturę wysp karaibskich i przyciąga wielu widzów, ale nie obywa się bez przemocy, a historia imprezy notuje kilka ofiar śmiertelnych. Powszechnie wiadomo, że parada jest źródłem napięć pomiędzy społecznością Brooklynu a nowojorską policją.
Na wspomnianej grupie na Facebooku znalazło się wiele komentarzy krytycznych wobec parady. Imprezę nazwano "treningiem getta" lub "zaplanowanymi zamieszkami", a jej uczestników określano jako "dzikusów" i "zwierzęta". Ktoś stwierdził, że "to nie rasizm, to prawda".
NYPD zaczęła badać wspomniane komentarze, bo uznano je za mowę nienawiści oczerniającą określoną społeczność. Policjantowi nie przystoi publicznie wypowiadać się w ten sposób, ale... no właśnie, czy publicznie?
Policjanci są chronieni pierwszą poprawką do konstytucji USA. Teoretycznie rząd nie powinien ograniczać ich prawa do wyrażania swoich poglądów. Oczywiście zawsze można powiedzieć, że policjant to zawód szczególny i jego wypowiedzi powinny być bardziej wyważone, ale gdzie postawić wyraźną granicę?
Sprawę komplikuje fakt, że niektórzy z policjantów na Facebooku użyli tarczy symbolizującej NYPD w swoich zdjęciach profilowych. Nazwiska i zdjęcia pozwalały na powiązanie ich z funkcjonariuszami NYPD. Czy wypowiadali się jako policjanci, czy prywatnie?
Kiedyś takie rzeczy były bardziej oczywiste. Policjant wypowiadający się dla radia lub telewizji dobrze wiedział, gdzie jest granica między jego wizerunkiem publicznym a prywatnymi poglądami. Dziś media niemal nas śledzą, możemy prezentować całemu światu całe nasze życie i rzeczy prywatne stają się publiczne.
W Polsce dostrzeżono problem z policyjnymi tajniakami na Naszej-Klasie, ale wówczas sprawa była jasna. Policjanci ujawnili coś, czego ujawniać nie powinni. Źródło problemu było jednak podobne - policjanci potraktowali Naszą-Klasę jako miejsce na materiały prywatne, które jednak stały się publiczne. Sądy w Polsce rozstrzygały już sprawy dotyczące krytykowania osób publicznych w internecie (zob. sprawa Blogera z Mosiny), ale trudno to porównać do krytykowania grupy społecznej przez policjanta.
Na chwilę obecną policjantom można poradzić to samo, co radzi się "zwykłym" użytkownikom serwisów społecznościowych. Lepiej dwa razy się zastanowić przed opublikowaniem czegokolwiek. To jednak nie oznacza, że w przyszłości nie będzie konieczne dokonanie jakiś rozstrzygnięć w sporze o granice wolności słowa.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|