To już drugi incydent w ostatnich dniach, gdy nowy iPhone samoczynnie staje w płomieniach - doniosła brazylijska witryna TechTudo.
reklama
Brazylijka Ayla Mota ładowała swojego iPhone'a 4, gdy urządzenie nagle zaczęło się przegrzewać, a w efekcie "iskrzyć" oraz emitować gęsty dym - poinformował serwis TechTudo. Zaledwie kilka dni temu inny iPhone również stanął w płomieniach.
Mota poinformowała, że spała zaledwie 15 centymetrów od swojego smartfona, gdy nagle zaczęła słyszeć nienaturalne syczenie. Gdy otworzyła oczy, jej pokój miał wypełniać gęsty dym. Brazylijka nie wiedziała, gdzie zgłosić problem, gdyż kupiła smartfona we Francji, a tego typu urządzenia nie podlegają gwarancji na terenie innych krajów.
Wstępne oględziny urządzenia wykazały, że przegrzewającym się podzespołem prawdopodobnie była bateria, która z niewiadomych przyczyn nie zadziałała zgodnie z przeznaczeniem. Zaledwie kilka dni temu inny iPhone zaczął emitować gęsty dym na pokładzie australijskiego samolotu. W tamtym przypadku również najprawdopodobniej zawiniła bateria.
Problem przegrzewających się urządzeń do niedawna zupełnie nie dotyczył produktów Apple'a. Biorąc jednak pod uwagę niedawne wydarzenia, spanie ze smartfonem Apple'a 15 centymetrów od twarzy nie wydaje się najlepszym pomysłem. Warto przypomnieć, że do niedawna użytkownicy najnowszego iPhone'a 4S skarżyli się głównie na konieczność częstego ładowania urządzenia, co jednak miało być spowodowane błędami w oprogramowaniu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|