Rozmowy premiera Tuska z "internautami i blogerami" miały swój początek w lutym 2010 r., kiedy to kontrowersje wywołał pomysł wprowadzenia Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych. Miało być więcej takich spotkań, ale sprawa przycichła. Kolejną dużą burze wywołał projekt ustawy medialnej, co doprowadziło do kolejnego spotkania z "przedstawicielami internautów" 7 kwietnia b.r

Jutro (18 maja) odbędzie się kolejna debata, której celem jest podsumowanie dotychczasowych osiągnąć oraz ustalenie formuły dalszych rozmów.

>>> Czytaj: (akt.) Donald Tusk zaczyna rozmowę o internecie

Z dziesięciu spraw istotnych dla przyszłości internetu wybrano pięć najpilniejszych:

1. odpowiedzialność pośredników za treść w internecie;
2. zasady ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego;
3. blokowanie stron z tzw. pornografią dziecięcą;
4. regulacja usług audiowizualnych świadczonych przez internet;
5. retencja danych telekomunikacyjnych.

Taki wybór wynika przede wszystkim z trwających prac legislacyjnych w Polsce i Unii Europejskiej.

Z informacji uczestniczącej w rozmowach Fundacji Panoptykon wynika, że podczas dotychczasowych rozmów udało nam się przedyskutować problem uregulowania odpowiedzialności pośredników za treść w internecie, a także sprawę ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego. W tych dwóch tematach są dwa punkty sporne:

1. jak uregulować odpowiedzialność wyszukiwarek internetowych i usprawnić procedurę usuwania z internetu treści naruszających prawo, jednocześnie szanując wolność słowa w internecie;
2. jak zapewnić bezwarunkowe wykorzystanie informacji z sektora publicznego, jednocześnie szanując uzasadnione interesy administracji państwowej (np. ograniczenia budżetowe).

Nie udało się w wystarczającym zakresie poruszyć kwestii blokowania stron internetowych i retencji danych. W tych obszarach nie ma jeszcze wyraźnego stanowiska rządu, co oczywiście może się dzięki rozmowom zmienić. W czasie jutrzejszego spotkania ma być przedstawiony m.in. "protokół rozbieżności" pomiędzy stroną społeczną i stroną rządową.

>>> Czytaj: Jakubowicz: internauci odstawili pornosy i szumieli