Jeśli powstanie rejestr dłużników państwa dostępny przez internet, to de facto wpisana tam osoba będzie na zawsze zapamiętana jako dłużnik. Mówił o tym Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych w wywiadzie dla Dziennika Internautów. Wywiad dotyczył także inteligentnych liczników i telemarketingu.
Dziennik Internautów stale podejmuje tematy istotne z punktu widzenia prywatności. W ostatnim czasie trochę się takich tematów nazbierało. Chodzi m.in. o inteligentne liczniki, państwowy rejestr dłużników oraz inicjatywy legislacyjne dotyczące telemarketingu. Dr Wojciech Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, udzielił nam komentarzy na temat tych zjawisk.
* * *
Dziennik Internautów: Były już założenia do ustawy o inteligentnych licznikach. Co Pan o tych założeniach sądzi?
dr Wojciech Wiewiórowski, GIODO: Rzeczywiście przygotowane zostały założenia projektu ustawy zmieniającej ustawę Prawo energetyczne, który ma doprowadzić do dokładniejszej regulacji kwestii inteligentnych systemów pomiarowych w Polsce, czyli tego, co powszechnie nazywane jest smart meteringiem. (...) Ten projekt został przedstawiony GIODO do zaopiniowania. Zgłosiliśmy do niego sporo uwag.
(...)
Muszę jednak wyrazić pewnego rodzaju rozczarowanie faktem, że po raz kolejny dyskutujemy na temat dokładnie tych samych zagadnień, co trzy lata temu, kiedy przygotowywane były pierwsze propozycje zmian, nazywane dużym trójpakiem energetycznym. Już wówczas i Ministerstwu Gospodarki, i Urzędowi Regulacji Energetyki zwracaliśmy uwagę na te same kwestie, co teraz. Niektóre zagadnienia udało się wówczas uzgodnić i nanieść odpowiednie poprawki w projektowanych przepisach, choć ostatecznie nie zaczęły one obowiązywać.
(...)
To, co jest najbardziej istotne z punktu widzenia GIODO, to bardzo wyraźne oddzielenie dwóch grup informacji, których mogą dostarczać inteligentne liczniki. Do jednej można zaliczyć te dane, które będą pozyskiwane obowiązkowo, do drugiej zaś te, na które klient będzie się mógł indywidualnie zdecydować, jeżeli będzie chciał rozszerzyć usługi ponad to, co jest niezbędne w demokratycznym państwie prawnym. Rozumiem, że do utrzymania sieci i bezpieczeństwa energetycznego potrzebna jest duża ilość informacji jakościowych oraz informacji o konkretnym poborze, który jest dokonywany w konkretnym miejscu. Najprymitywniej mówiąc, po to, żeby wysyłać w tamto miejsce taką ilość energii elektrycznej, jaka rzeczywiście jest tam używana – ani więcej, ani mniej. Natomiast to nie oznacza wcale, że ta informacja musi być agregowana na poziomie każdego gospodarstwa domowego i na poziomie każdego punktu przetwarzania energii zbierana.
Ponadto nie udowodniono nam, żeby granulacja tych danych, czyli częstotliwość ich pobierania, częściej niż co godzinę, byłaby naprawdę potrzebna dla bezpieczeństwa sieci. Taki profil użytkownika, który pokazuje jego zużycie energii o konkretnych godzinach, czyli w tej godzinie taki, w tej godzinie taki, stosunkowo mało ingeruje w prywatność osoby. Natomiast obecnie pojawiają się propozycje, by dane zbierać nawet częściej niż co piętnaście minut. Nikt nam nie udowodnił, że jest to niezbędne.
(...)
Druga kwestia to przesądzenie tego, kto będzie miał dostęp do tych danych, które zostały zebrane. O ile dostęp do danych o indywidualnym użytkowniku musi być zagwarantowany samemu użytkownikowi oraz tak zwanym operatorom systemu dystrybucyjnego (OSD), o tyle udostępnienie jej sprzedawcom już nie jest dla GIODO tak oczywistą kwestią. Sprzedawca z reguły zainteresowany jest tak naprawdę miesięcznym, a nie godzinowym rozliczeniem użytkownika. W związku z tym należy odróżnić od siebie role, które różne podmioty pełnią w ramach tego skomplikowanego systemu.
No i później pojawia się kwestia istnienia operatora informacji pomiarowych (OIP), czyli tego podmiotu, który na poziomie całej Polski zbierałby wszystkie dane od wszystkich podmiotów. Nie mnie oceniać, czy to jest niezbędne, ale jeżeli tak, jeżeli miałby istnieć taki operator informacji pomiarowych, który będzie posiadał ogólnopolską bazę danych o każdym jednostkowym użytkowniku energii, to bardzo bym chciał, żeby był to podmiot całkowicie regulowany, który może działać tylko i wyłącznie na podstawie przepisów prawnych, a nie jakichkolwiek umów czy porozumień, które zawierałby z podmiotami trzecimi. O ile Ministerstwo Gospodarki zdaje się rozumieć ten problem, o tyle otwartą kwestią wciąż pozostaje to, w jakim akcie prawnym te uregulowania miałyby się znaleźć. W opinii GIODO nie powinny to być instrukcje wydawane przez Urząd Regulacji Energetyki, lecz przepisy prawa, które są powszechnie obowiązujące.
Na kolejnej stronie dalsza część wywiadu dotycząca rejestrów dłużników.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|