Niemal miesiąc po tym, jak FBI zamknęło serwis MegaUpload, a także zatrzymało jego administratorów, policja zdecydowała się na wypuszczenie za kaucją jednego z nich - poinformowała gazeta "Sunday Star Times".
Bram van der Kolk przebywa obecnie w Nowej Zelandii, jednak bardzo prawdopodobne, że czeka go ekstradycja do Stanów Zjednoczonych. Jak tłumaczy w rozmowie z lokalną gazetą, administratorzy witryny nie spodziewali się takiego obrotu spraw.
- Nie mogłem w to uwierzyć - zapewnia jeden z czołowych programistów MegaUpload. - Właściwie wciąż nie mogę w to uwierzyć... to nieważne, kto w tym przypadku jest przeciwnikiem, czy FBI, a może nawet sam prezydent USA, wciąż mamy bardzo silne argumenty na swoją obronę.
Van der Kolk, który w Nowej Zelandii mieszkał z żoną i 2-letnim synem, nigdy wcześniej nie złamał prawa. Jak mówi w rozmowie z Sunday Star Times, jego pobyt w więzieniu "był trochę niezwykły". W ostatnich tygodniach miał w tym "trudnym środowisku" przekonywać innych, by powrócili na dobrą ścieżkę.
Warto przypomnieć, że niedawno nowozelandzki sąd zadecydował, iż twórca usługi MegaUpload pozostanie w areszcie. 38-letni Kim Dotcom zapewniał, że chce jedynie być blisko swoich dzieci i żony, jednak przedstawiciele prawa nie zgodzili się na wypuszczenie go za kaucją. Milioner stojący za witryną MegaUpload posługuje się (legalnie) m.in. kilkoma paszportami na różne nazwiska.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.