Czy państwowe e-usługi powinny być tanie czy przede wszystkim przydatne? Mogą być tanie i przydatne zarazem, bo kluczem do tych celów jest prostota. Brytyjczycy szacują, że proste strony rządowe przyniosły miliony funtów oszczędności w ciągu czterech lat.
reklama
W maju pisaliśmy o tym, że Ministerstwo Cyfryzacji chce zrobić porządek wśród rządowych stron, tworząc proste i użyteczne witryny działające na jednej infrastrukturze. Przedstawiciele ministerstwa nie ukrywają, że wzorują się na rozwiązaniu brytyjskim. Obywatele Zjednoczonego Królestwa mają do dyspozycji prosty i przejrzysty serwis GOV.uk, który stanowi bramę do różnych e-usług. Warto odwiedzić stronę GOV.uk by przekonać się, jak prosto mogą wyglądać rządowe serwisy.
Tak wygląda strona GOV.uk (pisaliśmy już o niej w DI).
Taka prostota jest nie tylko wygodna. Oznacza ona również oszczędność czasu obywateli (bo dostają to, czego szukają) oraz oszczędności finansowe po stronie rządu.
O tych wszystkich korzyściach mówi ciekawy artykuł w serwisie GovInsider. Artykuł cytuje przedstawiciela brytyjskiego Government Digital Service (GDS), który opowiada o podjęciu decyzji, by państwowe e-usługi oprzeć na uproszczonych stronach. Przecież można było wydać mnóstwo pieniędzy na aplikacje mobilne! Byłoby to zgodne z nowymi trendami, bo przecież coraz więcej ludzi używa tabletów i smartfonów. GovInsider wspominał o mieście w Indonezji, które chce stworzyć 300 aplikacji w roku. Tylko po co?
Inwestowanie w aplikacje mobilne wydaje się szczytem nowoczesności, ale to wcale nie jest potrzebne. Prosta strona internetowa działa na właściwie każdym urządzeniu inteligentnym. Jest znacznie prostsza do zrobienia i znacznie tańsza. GovInsider cytuje oszacowania mówiące, że Government Digital Service mogła zaoszczędzić około 8,2 mld dolarów (4,1 mld funtów) w ciągu czterech lat, decydując się na tworzenie prostych stron internetowych.
Brytyjskie podejście do sprawy wymagało nie tylko prostoty. Drugim ważnym elementem jest odpowiadanie na potrzeby użytkownika. Przykładowo ministerstwa i urzędy mogą sądzić, że obywatel bardzo potrzebuje przycisku umożliwiającego udostępnienie treści z rządowej strony na Facebooku. To przekonanie wynika niestety z przyjęcia perspektywy instytucji, która chce by ludzie ją promowali. Z perspektywy obywatela sprawa wygląda inaczej. Obywatel chce się czegoś dowiedzieć albo załatwić sprawę.
GDS ustaliło, że tylko 0,1% obywateli kiedykolwiek klikało na przyciski pozwalające na promowanie stron rządowych. Oczywiście te przyciski muszą się załadować, stanowią rozpraszającą treść, ktoś musi poświęcić czas na umieszczenie ich na stronie. W Dzienniku Internautów wiele już pisaliśmy o wadach rządowego facebooka, ale nawet bez tych wszystkich wad można o nim powiedzieć jedno - on jest zwyczajnie niepotrzebny z punktu widzenia obywatela.
Wiemy zatem, że prostota i użyteczność to podstawa sukcesu e-administracji według Brytyjczyków. Czy są jeszcze jakieś ważne elementy? Owszem. Są dwa.
Szczególnie istotny jest jeden wniosek, jaki nasuwa się po analizie brytyjskiego sukcesu. Przydatność e-administracji może być mierzona tym, czy ludzie z niej korzystają. To jednak nie oznacza, że kluczem do sukcesu są działania promocyjne mające na celu "napędzenie ruchu" do e-usługi. Trzeba stworzyć e-usługę prawdziwie przydatną, a wtedy ludzie sami będą chcieli z niej skorzystać.
Najlepiej jest wtedy, gdy duży sukces osiąga się małym kosztem. Maksymalne uproszczenie stron rządowych pozwala na zredukowanie ekip odpowiedzialnych za ich przygotowanie i utrzymywanie. Uproszczenie wszystkiego pomaga też w zorientowaniu się co właściwie mamy, a więc nie wykonuje się prac zbędnych lub powielających się wzajemnie.
Dlaczego o tym wszystkim piszemy? Dziennik Internautów od pisze o tym, że technologia powinna być wdrażana do służby obywatelom w sposób efektywny, co nie znaczy "efektowny". Bardzo dobrym przykładem jest właśnie wybór pomiędzy prostymi stronami a aplikacjami mobilnymi. Przygotowanie aplikacji byłoby zgodne z trendami. Niejeden serwis technologiczny pochwaliłby inwestowanie w aplikacje! Ostatecznie te aplikacje mogłyby skończyć podobnie jak ePUAP, albo nie zostałyby w ogóle uruchomione, albo kosztowałyby ogromne pieniądze. Strona w rodzaju GOV.uk wcale nie wygląda szczególnie nowocześnie, ale ta strona jest narzędziem skutecznym.
Wiemy oczywiście, że ministerstwo cyfryzacji stara się wdrożyć idee prostoty i potrzeb użytkownika w centrum. Oby to się nie zmieniło. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o brytyjskich e-usługach dla obywateli, zajrzyj do tekstu pt. Jak wygląda system e-usług w Wielkiej Brytanii
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Płockamp obchodzi swoje pierwsze urodziny i robi barcamp po raz piąty w Płocku
|
|
|
|
|
|