W sklepie iTunes od wczoraj można kupować muzykę bez antypirackich zabezpieczeń DRM. Jest to możliwe dzięki umowie z wytwórnią EMI, która podpisała porozumienie w tej sprawie również ze sklepem Amazon.com. O pakcie EMI-Apple było wiadomo już wcześniej, ale dopiero teraz coś z niego wynikło.
Muzyka bez DRM jest dostępna w ofercie o nazwie iTunes Plus. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami piosenki bez DRM będą kosztowały 1,29 USD za sztukę, czyli o 30 centów drożej niż utwory z DRM. Za wyższą ceną pójdzie jednak wyższa jakość tj. 256 Kbps AAC (piosenki z DRM są udostępniane w jakości 128 kbps AAC).
Klient będzie miał możliwość zaktualizowania już zakupionych piosenek z katalogu EMI do wersji bez DRM, po dopłaceniu różnicy 30 centów za każdą piosenkę. Warto też zauważyć, że dzięki rezygnacji z DRM muzyka zakupiona w iTunes będzie dostępna dla posiadaczy innych niż iPod odtwarzaczy.
Katalog nagrań dostępnych obecnie bez antypirackich zabezpieczeń jest już dość obszerny. Zawiera piosenki takich wykonawców jak Coldplay, The Rolling Stones, Norah Jones, Frank Sinatra, Pink Floyd oraz Paul McCartney. Barney Wragg z EMI ujawnił, że przekonwertowanie większości nagrań w katalogu EMI zajęło blisko pół roku. Steve Jobs zapowiada natomiast, że do końca bieżącego roku połowa piosenek w iTunes (jest ich blisko pięć milionów) będzie dostępna także w ofercie iTunes Plus.
Przedstawiciele EMI wydają się bardzo zadowoleni z decyzji i podkreślają teraz, że to oni są pierwszą wytwórnią, która dała klientom tak dużą swobodę.
Droga EMI do piosenek bez DRM nie była krótka. W grudniu ubiegłego roku firma Blue Note Records (dział EMI) ogłosiła, że jedna piosenka autorstwa Nory Jones zostanie udostępniona w serwisie Yahoo jako plik mp3 bez DRM. Wyglądało na to, że ten krok nie będzie miał kontynuacji, ale w kwietniu bieżącego roku, po tym jak Steve Jobs skrytykował rozwiązania DRM, usłyszeliśmy o porozumieniu pomiędzy EMI i Apple. Kiedy ogłaszano porozumienie dyrektor generalny EMI Eric Nicoli powiedział, że z przeprowadzonych przez jego firmę badań wynika, iż konsumenci będą chcieli zapłacić więcej za nagrania, które da się odtworzyć na każdym urządzeniu.
Analitycy zgadzają się co do tego, że nagrania wolne od ograniczeń po prostu lepiej się sprzedadzą, a DRM to żadna ochrona. Michael Gartenberg z firmy JupiterResearch stwierdził, że ten kto nie będzie chciał płacić za muzykę, po prostu nie zapłaci. Przy takim założeniu nie ma sensu utrudnianie życia tym konsumentom, którzy chcą płacić.
Kolejnym wielkim sklepem, który ma zaoferować muzykę bez DRM jest Amazon.com. Porozumienie w tej sprawie zostało zawarte z EMI 16 maja. Oferta muzyki bez ograniczeń będzie więc dość szeroka, a to z kolei może wywrzeć nacisk na inne wielkie wytwórnie nagraniowe.