Co zrobi internauta odcięty od sieci za łamanie praw autorskich? Pójdzie kupować legalne płyty i to te z górnej półki - uważają przedstawiciele przemysłu muzycznego, których sen o prawie trzech ostrzeżeń ziścił się w Irlandii. Również politycy zaczynają podzielać tę wiarę, co daje nadzieję na rozszerzenie prawa trzech ostrzeżeń na inne dziedziny życia.
reklama
Irlandia już wie, jak radzić sobie z piratami. Osoby łamiące prawa autorskie dostaną list, telefon, aż wreszcie władze odetną im, co trzeba. Wiele osób nie rozumie, jaki jest sens takich rozwiązań, dlatego Dziennik Astronautów postanowił spytać o spodziewane skutki Dicka Doyiciela, przedstawiciela Irish Recorded Music Association (IRMA).
- Jak wiemy, przemysł muzyczny jest w opłakanym stanie, bo ludzie nie kupują muzyki legalnie i ciągną ją z P2P - tłumaczy Doyiciel. - Jednak kiedy internauta dostanie list z ostrzeżeniem, to przestanie ciągnąć. "Pitupiciarz" zrozumie, że źle zrobił i zaraz poleci do sklepu, aby zakupić legalnie te wszystkie utwory, które wcześniej ściągnął.
Doyiciel przyznaje, że niektórym recydywistom nie wystarczy list i trzeba będzie do nich zadzwonić. Po takim telefonie "pitupiciarz" zrozumie, że źle zrobił i natychmiast zacznie kupować legalną muzykę. Jeśli nawet telefon nie pomoże, to internauta będzie odcięty od sieci.
- Taki odcięty człek będzie się nudził, a najlepszym lekarstwem na nudę jest muzyka odtwarzana z legalnie kupionej płytki i... tu jest podstęp! - mówił Doyiciel, chytrze się uśmiechając. - Odcięty internauta nie będzie mógł kupić muzyki legalnie w sieci. Będzie skazany na drogie albumy i płacenie za kilkanaście niechcianych piosenek na każdej płycie. W ten sposób wskrzesimy ideę albumu, co próbowaliśmy robić nie raz, nie dwa.
Nie wszystkich te argumenty przekonują.
- Przedstawiciele przemysłu muzycznego potrafią wierzyć w bardzo dziwne zależności - tłumaczy Andrzej Pogodny, religioznawca z Uniwersytetu w Paprotkach. - Od dawna twierdzą, że ściąganie muzyki z P2P powoduje milionowe straty. Zakładają oni, że kto nie ściągnie, ten na pewno kupi. Teraz przemysłowcy* wierzą, że wzbudzanie strachu i odcinanie od sieci spowoduje nagły wzrost przychodów przemysłu muzycznego. Uważamy to już za religię, bo z pewnością nie jest to rozumowa ocena pewnych zjawisk.
Wiele wskazuje na to, że wspomniana przez Pogodnego religia przemysłowców wychodzi poza przemysł muzyczny i zaczyna zarażać polityków, prawników, artystów, czasem nawet zwykłych ludzi. Nic więc dziwnego, że jedno z głównych pojęć doktrynalnych tej religii - prawo trzech ostrzeżeń - zaczyna się pojawiać w różnych dziedzinach życia, niekoniecznie związanych z muzyką i internetem.
- Przemysłowcy proponują odcinanie od usług bibliotecznych tych osób, którym zdarza się korzystać z kserokopiarek - tłumaczy na przykładzie Pogodny. - Projekt jest taki, aby w punktach ksero instalować specjalne urządzenia szpiegowskie. Specjalna firma będzie namierzać kserowiczów, zdobędzie ich dane, wyśle list, potem zadzwoni. To nie będzie naruszenie prywatności, bo w imię ochrony praw autorskich wolno wszystko. Jeśli delikwent nie zareaguje na ostrzeżenie, specjalna grupa operacyjna odwiedzi go w domu i odbierze mu wszystkie karty biblioteczne... To uratuje przemysł książkowy.
----
* Przemysłowcy (industrianie) - wyznawcy industrianizmu**
** Industrianizm - religia, w której sfera sacrum odnosi się do przemysłu. Dla prawdziwego wyznawczy industrianizmu (tzw. przemysłowca) dobre jest tylko to, co służy przemysłowi i zwiększa jego dochody. Dobro przemysłu jest ważniejsze od dobra jednostek i grup ludzkich.
Przemysłowcy wierzą w nieustającą walkę pomiędzy "Przedstawicielami Przemysłu" i "konsumentami" - głupszymi ludźmi niższej kategorii. Problem w tym, że konsumenci muszą utrzymać przemysł. Industrianizm zakłada więc, że poprzez odpowiednie działania prawne i wychowawcze trzeba stworzyć konsumenta idealnego, który będzie wyposażony w idealnie rozwiniętą potrzebę posiadania, nie tłumioną szkodliwą refleksyjnością.
UWAGA: Ten tekst nie jest newsem, a jedynie komentarzem do bieżących wydarzeń. Przedstawione wydarzenia są fikcyjne. Podobieństwo autentycznych nazw, osób i firm do tych występujących w tekście jest zamierzone przypadkowe. Cdn.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|