iPod Nano zapalił się podczas użytkowania
Pracownikowi lotniska w Atlancie zapalił się iPod Nano, którego mężczyzna trzymał w kieszeni spodni - doniosła lokalna amerykańska telewizja.
reklama
Z materiału opublikowanego przez telewizję WSB-TV możemy dowiedzieć się, że iPod należący do Danny'ego Williamsa, mieszkańca miasta Douglasville w stanie Georgia, płonął przez piętnaście sekund, a płomienie sięgały do klatki piersiowej właściciela. Przed poparzeniami uchronić mężczyznę miał kawałek błyszczącego papieru, który znajdował się w kieszeni obok iPoda.
Smaku całej historii dodaje fakt, że Williams pracuje kiosku na lotnisku w Atlancie. Gdyby pracownicy ochrony lotniska przechodzili akurat obok i zobaczyli dym, mógłbym zostać wzięty za terrorystę - powiedział właściciel felernego iPoda.
Matka Danny'ego dodaje, że nie należy tego traktować jak odosobnionej sytuacji. Skutki pożaru mogły być przecież dużo gorsze, gdyby iPod zapalił się podczas snu albo w trakcie prowadzenia pojazdu.
WSB-TV oraz cytujący stację portal Yahoo! zauważyły fakt, że iPod Nano zasilany jest przez baterię litowo-jonową, podobną do tych, w które wyposażone były wybuchające laptopy firmy Dell.
Informacja o płonącym iPodzie została błyskawicznie podchwycona przez internetowe serwisy technologiczne wywołując lawinę komentarzy internautów. Niektórzy bardzo sceptycznie podchodzą do całej sytuacji pisząc, że płonący odtwarzacz nie mógł wywołać płomieni sięgających właścicielowi do piersi. Ponadto w ciągu piętnastu sekund wywołałby znacznie większe szkody.
Firma Apple nie wydała jeszcze oficjalnego komentarza odnośnie tego incydentu, który nota bene nie jest pierwszym tego typu. W kwietniu br. serwis Gizmodo opublikował zdjęcia spalonego iPoda, który zapalił się podczas ładowania przez kabel USB.