Internet przypomina Dziki Zachód
Internauci sami dbają o swoje bezpieczeństwo w Sieci, podczas gdy rząd nic nie robi, by im w tym pomóc - taki obraz rysuje się w raporcie na temat bezpieczeństwa w internecie, opracowanym przez brytyjską Izbę Lordów.
Obecnie sytuacja w Sieci przypomina Dziki Zachód - każdy sam musi dbać o to, by nic mu się w wirtualnym świecie nie stało. Jak podkreślają w raporcie Lordowie, takie podejście jest jednak nieefektywne i nierealistyczne. - donosi BBC.
Nie można bowiem wymagać od jednostek, by tylko one były odpowiedzialne za swoje bezpieczeństwo. Przestępczość internetowa jest coraz częściej bardzo dobrze zorganizowana i tylko równie dobrze zorganizowany aparat państwowy może dać sobie z nią radę.
W związku z tym to na rządzie ciąży odpowiedzialność i to rząd powinien podejmować więcej działań na rzecz bezpieczeństwa swoich obywateli uważają Lordowie. Ich zdaniem częściową odpowiedzialności za tę sferę winny również wziąć na siebie firmy informatyczne, banki, a także dostawcy usług internetowych. Izba sugeruje m.in., by firmy te zobowiązane były do informowania o wszelkich złamaniach zabezpieczeń czy naruszeniach systemów bezpieczeństwa.
Z wnioskami raportu zgodzili się m.in. przedstawiciele firmy Kaspersky Lab, przyznając, że stworzenie specjalnej agencji mogłoby poprawić sytuację, jednak tylko wtedy, gdy znana będzie skala problemu. Trudno ją jednak oszacować, gdyż nikt nie prowadzi odpowiedniego rejestru.
Lordowie przytoczyli także statystyki, z których wynika, że obecnie więcej Brytyjczyków obawia się działań cyberprzestępców niż bycia napadniętym i okradzionym w świecie realnym (odpowiednio 21% i 16% ankietowanych). Jest to więc także wyzwanie dla policji i wymiaru sprawiedliwości.
Raport przekazany został do brytyjskiego Home Office (odpowiednika naszego MSWiA), które ma się niedługo do niego ustosunkować.